Zachodnia prasa o zwycięstwie Sarkozy

Zachodnia prasa o zwycięstwie Sarkozy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zwycięzca drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji Nicolas Sarkozy obiecuje zerwanie z przeszłością, nowy styl kierowania krajem, a także odnowę w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi oraz resztą Europy - pisze poniedziałkowy "Washington Post".

Amerykańska gazeta akcentuje wypowiedź przyszłego szefa państwa Francji, iż głosując na niego Francuzi głosowali za zmianami. Sarkozy zapowiedział, iż zgodnie z taką wolą narodu będzie realizować program zmian potrzebnych Francji, a także będzie chciał "zwrócić dumę narodową Francuzom" - podkreśla dziennik.

Podobne akcenty znalazły się także w poniedziałkowych wydaniach innych amerykańskich dzienników. "New York Times" pisze, iż "szeroko krytykowany we Francji za swe silne proamerykańskie poglądy, Sarkozy w swym wystąpieniu wygłoszonym po opublikowaniu wyników wyborów, starał się prezentować bardziej zrównoważony pogląd. "New York Times" cytuje wypowiedź prezydenta-elekta: "Chcę powiedzieć amerykańskim przyjaciołom, że Francja zawsze będzie u ich boku w razie potrzeby jednakże u podstaw tej przyjaźni leżeć będzie pogląd, iż nawet przyjaciele mogą mieć różne poglądy". Konkretnie Sarkozy wymienił tu różnice poglądów USA i Francji w kwestii walki z globalnym ociepleniem.

Wpływowy gospodarczy "Wall Street Journal" z kolei wskazuje na zasadnicze różnice dzielące Sarkozy'ego od dotychczasowego prezydenta Jacquesa Chiraca, co może oznaczać - pisze gazeta - w dalszej perspektywie zasadniczą zmianę w polityce zagranicznej Francji.

Niemcy

Francja odważyła się na zerwanie z przeszłością - napisał w poniedziałek niemiecki dziennik "Der Tagesspiegel".

Zdaniem komentatora, Francuzi wybrali na prezydenta osobę "niezwykłą": "Sarkozy ostro formułuje (poglądy), świadomie polaryzuje, nie boi się, że będzie miał wrogów".

Francuscy prezydenci przyzwyczaili nas w minionych dziesięcioleciach do czegoś innego. Ich zadaniem - jako "elekcyjnych monarchów" - było "stać ponad partiami, pośredniczyć".

Od Sarkozy'ego wyborcy oczekują czegoś innego: ma pomóc krajowi w odzyskaniu dynamiki, sprawić, by było "mniej państwa i więcej rynku". Wyborcy uznali, że Sarkozy bardziej niż socjalistka Segolene Royal będzie w stanie obniżyć zadłużenie państwa i wprowadzić gospodarkę na ścieżkę wzrostu - czytamy.

"Der Tagesspiegel" uważa, że na arenie międzynarodowej Sarkozy może liczyć na spory kredyt zaufania. W Berlinie ocenia się pozytywnie, że przyszły prezydent nie chce ryzykować ponownego referendum w sprawie unijnej konstytucji.

Podobnie ocenia Sarkozy'ego "Berliner Zeitung". Francuzi byli dotychczas nastawieni defensywnie, "gotowi w każdej chwili do obrony socjalnych zdobyczy i odpierania globalizacji". "Teraz przeszli do ofensywy. Powierzyli kraj osobie, której żywiołem jest działanie" - pisze komentator.

"Podejrzewany o neoliberalne poglądy" polityk wprowadził się do pałacu prezydenckiego - czytamy w "Berliner Zeitung". Zdaniem gazety, Sarkozy nie jest osobą wzbudzającą sympatię ani też "wizjonerem". "Potrafi jednak rozwiązywać problemy. Ucieleśnia dynamikę, której Francja tak bardzo potrzebuje" - ocenia dziennik.

Wielka Brytania

Wygrana Nicolasa Sarkozy'ego to zwycięstwo Francji i porażka lewicy - pisze o francuskich wyborach prezydenckich brytyjska prasa.

Według "Timesa", Francja wybierając Sarkozy'ego, puściła mimo uszu ostrzeżenia, że jego plan przywrócenia szacunku dla pracy, obcięcia pomocy socjalnej i walki z przestępczością może doprowadzić do wybuchu przemocy.

Publicysta dziennika Tim Hames podkreśla w innym artykule, że "silna Francja (...) leży w interesie Wielkiej Brytanii, Europy i reszty świata". "To właśnie dlatego - jego zdaniem - tak wielu przyjaciół Francji ucieszy się z Nicolasa Sarkozy'ego jako prezydenta".

"To, bez względu na kryteria, oszałamiające osiągnięcie: Nicolas Sarkozy zwyciężył w wyborach prezydenckich we Francji zdobywając komfortową przewagę przy bardzo wysokiej frekwencji. Ma teraz niepodważalny mandat do podjęcia radykalnych zmian" - komentuje londyński "Daily Telegraph".

"Guardian" dodaje, że zwycięstwo kandydata centroprawicy Sarkozy'ego to jednocześnie klęska francuskiej lewicy. "Jego zwycięstwo 53 proc. do 47 proc. to trzecia z kolei porażka Partii Socjalistycznej, która tuż po ogłoszeniu pierwszych rezultatów zaczęła się dzielić na kawałki, pomimo tego, że stoi w obliczu odbywających się w ciągu miesiąca wyborów parlamentarnych" - pisze brytyjski dziennik.

Włochy

"Rewolucja francuska", "Czas zmian", "Francja wraca do Europy" - tak włoska prasa pisze o zwycięstwie kandydata prawicy Nicolasa Sarkozy'ego. Największa włoska gazeta "Corriere della Sera" nazywa prezydenta-elekta "gaullistą genetycznie zmodyfikowanym".

Według tego dziennika Francuzi, którzy czekali na Sarkozy'ego i jednocześnie bali się go, jak "nowego Napoleona", nagrodzili reprezentowany przez niego projekt odnowienia kraju. "Sarkozy chce zainaugurować reformy, a już rozbudził zbiorową mentalność, głównie konserwatywną oraz kulturę polityczną prawicy"- zauważa "Corriere della Sera".

"Wielu w Europie - dodaje dziennik - uczyni z niego ideologicznego mistrza, konserwatystę i przyjaciela Ameryki wychwalając jego najbardziej rozreklamowaną stronę i zapominając o reformatorskim wymiarze, który podoba się także lewicy". W komentarzu podkreśla się, że w niedzielny powyborczy wieczór Sarkozy przypomniał natychmiast światu o walorach i horyzontach Francji, również o tym, że stosunki z USA nie polegają na poddaństwie.

"Corriere della Sera" wyraża przekonanie, że nowy prezydent "nie chce zniszczyć państwa socjalnego wiedząc, że Francuzi trzymają się go jak małże skały, ale chce je zmodernizować".

"Sarkozy opróżnił na swoją korzyść cysternę ksenofobii Frontu Narodowego, ale nie zrobi kroku wstecz w dziedzinie wolności obywatelskiej, laickości państwa i integracji milionów Francuzów" -  twierdzi dziennik. Zdaniem komentatora gazety w Unii Europejskiej nowy francuski prezydent nie będzie "łatwym klientem". "Ale Francja nie od wczoraj jest krajem, który wykrzykuje wściekłe +nie+ konstytucji europejskiej, klasie politycznej i choremu systemowi" - podkreśla "Corriere della Sera".

"La Repubblica" ogłaszając w tytule nadejście "ery Sarkozy'ego" pisze o nim jako o przedstawicielu pragmatycznej prawicy, z którym wiązane są nadzieje na zmianę stanowiska Francji wobec traktatu konstytucyjnego UE. Przypomina, że opowiada się on za przyjęciem minitraktatu, który mógłby zostać ratyfikowany w jego kraju przez parlament, bez konieczności uciekania się do nowego referendum.

Jest również - zauważa rzymska gazeta -zwolennikiem redukcji prawa weta w UE. Według dziennika "jego minimalistyczne podejście zdaje się sprzyjać tym, od Wielkiej Brytanii po Polskę, którzy będą starać się wyrzucić z nowego traktatu wszystkie innowacyjne składniki".

"Homo novus" - tak Nicolasa Sarkozy'ego nazywa "La Stampa" przypominając, że to łacińskie określenie oznaczało w starożytnym Rzymie kogoś z prowincji, kto od niedawna należał do wyższych sfer i kto ubiegając się o urzędy nie miał odpowiedniego wykształcenia. I takim człowiekiem - outsiderem jest zdaniem publicystki turyńskiej gazety prezydent-elekt, syn węgierskiego imigranta.

pap, ss