Dorn chce przełożenia rozprawy TK ws. ustawy lustracyjnej

Dorn chce przełożenia rozprawy TK ws. ustawy lustracyjnej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marszałek Sejmu Ludwik Dorn zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego o odroczenie rozprawy, podczas której TK ma ocenić zgodność ustawy lustracyjnej z konstytucją. Początek rozprawy zaplanowano na 9 maja.

Biuro prasowe TK poinformowało, że obecnie trwa narada sędziów w sprawie wniosku o odroczenie rozprawy; decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Wniosek ten - według informacji z biura prasowego - jest w Trybunale od piątku.

Ustawę lustracyjną zaskarżył SLD oraz rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. TK zaplanował rozprawę na trzy dni - do 11 maja.

Dorn argumentował w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami, że poseł reprezentujący Sejm przed TK potrzebuje czasu na przygotowanie się do rozprawy w związku z odrębnym wnioskiem RPO.

Marszałek powiedział też, że nie wie, czy przed rozprawą zostanie zaprzysiężony nowy sędzia Trybunału, który musiałby się także przygotować do rozprawy.

27 kwietnia Sejm wybrał prof. Mirosława Granata na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Granat - ekspert prawa administracyjnego i konstytucyjnego - był wspólnym kandydatem Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony. Zgodnie z prawem, wybrany przez Sejm sędzia TK składa także ślubowanie przed prezydentem.

"Jest ileś okoliczności, które pozwalają z mojej strony formalnie występować o odroczenie rozprawy, a z drugiej strony - które być może pobudzą w wysokim Trybunale odpowiednią refleksję, ale to nie jest już moja sprawa, tylko wysokiego Trybunału" - powiedział Dorn dziennikarzom w Sejmie.

Podkreślił, że wniosek o odroczenie rozprawy nie ma związku ze sprawą europosła prof. Bronisława Geremka, który nie złożył w terminie nowego oświadczenia lustracyjnego. Zgodnie z ustawą lustracyjną, sankcją za niedopełnienie tego obowiązku jest utrata stanowiska publicznego, a w przypadku parlamentarzystów i eurodeputowanych - mandatu.

Obowiązujące od 15 marca nowe zasady lustracji zwiększyły z 27 tys. do kilkuset tysięcy liczbę osób, które (jeśli urodziły się przed 1972 r.) muszą składać oświadczenia o ewentualnych związkach z tajnymi służbami PRL i państw komunistycznych. Oprócz lustrowanych wcześniej osób pełniących ważne funkcje w państwie, muszą to zrobić nielustrowani przedtem m.in. naukowcy, dziennikarze, właściciele mediów, samorządowcy, szefowie spółek - państwowych i giełdowych, dyrektorzy szkół, szefowie związków sportowych.

15 maja mija ustawowy termin dostarczania przez pracodawców do IPN oświadczeń lustracyjnych składanych przez zobowiązanych do tego pracowników.

Prawdziwość oświadczeń - które ma publikować IPN - zbada pion lustracyjny IPN i sądy powszechne. Osoba uznana za "kłamcę lustracyjnego" straci swą funkcję i przez 10 lat nie będzie mogła pełnić funkcji podległych lustracji (taki zapis był też w dotychczasowej ustawie lustracyjnej z 1997 r., której legalność uznał wcześniej TK). W myśl nowej ustawy, utrata funkcji grozi też za niezłożenie oświadczenia. Odmówiła tego część polityków (oprócz Geremka, także Tadeusz Mazowiecki, Włodzimierz Cimoszewicz), naukowców i dziennikarzy. Ten, kto przyzna się do związków ze służbami PRL, nie straci automatycznie funkcji; decyzję podejmie pracodawca.

pap, ss