Płot, który powstał w związku z kryzysem na polsko-białoruskiej granicy od dawna wywoływał zaniepokojenie, jeśli chodzi o los migrujących zwierząt, w tym żubrów. O konsekwencjach dla przyrody polscy naukowcy pisali w czasopiśmie „Science”. Na problem w Sejmie zwracała uwagę posłanka KO Małgorzata Tracz, ale została wyśmiana.
Polskie żubry w śmiertelnej pułapce
Jak poinformował na Facebooku Adam Wajrak, znany dziennikarz ekologiczny współpracujący z „Gazetą Wyborczą”, około 20 polskich żubrów wpadło w śmiertelną pułapkę na granicy polsko-białoruskiej.
„Niestety stało się to, czego się spodziewałem i przed czym ostrzegało wielu specjalistów. Między płotami w Puszczy powstały kieszenie, które stały się śmiertelną pułapką dla zwierząt. Między białoruską sistiemą a polską concertiną (drutem żyletkowym) jest zamkniętych i skazanych de facto na śmierć głodową około 20 żubrów” – poinformował Wajrak, powołując się na źródła białoruskie i z polskich źródeł, które określił jako wojskowe.
„To są nasze żubry. Zróbcie coś, do cholery!”
Wajrak podkreśla, że żubry, które znalazły się w potrzasku to polskie żubry, które często przechodziły przez granicę, a teraz nie mają jak wrócić.
„Te żubry to są nasze żubry, które zwyczajowo przechodziły granicę i dochodziły do białoruskiego płotu, który czasami jest głęboko na wschód od granicy (nawet do 2 km). Ich powrót został odcięty przez drut żyletkowy” – tłumaczy Wajrak. „Białorusini na razie nie są zainteresowani, aby coś z tym zrobić, więc apeluję do władz polskich, aby natychmiast zareagowały i rozrodziły płot po naszej stronie i dały żubrom wrócić. Wiecie, gdzie to jest doskonale, więc coś zróbcie do cholery!” – stanowczo zaapelował dziennikarz.
Do wpisu dodał przygnębiające zdjęcie martwego zwierzęcia. „Ten, co padł na tym zdjęciu, nie będzie jedyny, a wszelka odpowiedzialność za męczarnie tych zwierząt spadnie też na was!” – zakończył swój apel.
facebookCzytaj też:
21 żubrów utonęło na Białorusi. „Podejrzewam, że ktoś mógł je wpędzić na lód”