Pegasus nie tylko podsłuchiwał. Brejza w „Mówiąc Wprost”: Mogli włączyć kamerę w telefonie. Można było mnie podglądać w każdej sytuacji

Pegasus nie tylko podsłuchiwał. Brejza w „Mówiąc Wprost”: Mogli włączyć kamerę w telefonie. Można było mnie podglądać w każdej sytuacji

„Mówiąc Wprost”, odc. 45 Źródło: Wprost
– Chodziło im o to, żeby przez sześć miesięcy mieć permanentny podgląd i nasłuch mojego telefonu. Jak było trzeba, to mogli włączyć kamerę w telefonie. Można było mnie podglądać w każdej, także prywatnej, sytuacji – mówi o nielegalnej inwigilacji za pomocą systemu Pegasus senator Krzysztof Brejza w programie „Mówiąc Wprost”.

–Bardzo zależy mi na tym, żeby polska opinia publiczna poznała prawdę w tej sprawie – mówi senator KO Krzysztof Brejza, gość Joanny Miziołek i Dariusza Grzędzińskiego w programie „Mówiąc Wprost”.

Senator razem z żoną Dorotą, prawniczką, zeznawali we wtorek przed nadzwyczajną komisją senacką ds. wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji. Komisja została powołana po ujawnieniu przypadków inwigilowania między innymi Krzysztofa Brejzy za pomocą systemu Pegasus.

Telefon polityka był szpiegowany, gdy był on szefem kampanii Koalicji Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r.

W programie w „Mówiąc Wprost” Krzysztof Brejza mówi o „szyciu” dowodów względem jego osoby, aby służby mogły prowadzić inwigilację. Wyjaśnia także, jak w rzeczywistości wyglądał podsłuch.

Pegasus. Szpiegowskie oprogramowanie w telefonie polityka opozycji

– To były 33 ataki, wskazujące na bardzo dużą determinację operatora z CBA i z NSA. Chodziło im o to, żeby przez sześć miesięcy mieć permanentny podgląd i nasłuch telefonu. Nie potrzeba wielkiego przesyłu danych, ponieważ system wszystkie dane kompresuje – opowiada senator Brejza.

Polityk ujawnia w „Mówiąc Wprost”, że szpiegujące oprogramowanie miało wgląd nie tylko w jego SMS-y i rozmowy telefoniczne.

– Jak było trzeba, to mogli włączyć kamerę w telefonie, z jednej bądź z drugiej strony. Można było mnie podglądać w każdej, także prywatnej, sytuacji – zdradza Krzysztof Brejza.

W dotychczasowych pracach nadzwyczajnej komisji senackiej ani razu nie brał udziału przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości.

– To, że PiS porzuciło tę komisję, sprawia że można sprawę rzetelnie i merytorycznie rozpatrywać – uważa senator.

Krzysztof Brejza w programie „Mówiąc Wprost” odnosi się także do planów powołania sejmowej komisji śledczej, którą popiera m.in. Paweł Kukiz.

– Politykę polską w ostatnich dwóch latach rozgrywa określona już grupa ludzi ze służb PiS. Możemy wskazywać na nazwiska, a to są ludzie z kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości, powiązani z partią, ale także ludzie na niższych stanowiskach w technice operacyjnej, związani z PiS-em funkcjonariusze, byli agenci, którzy zajmują się bardzo wnikliwie obsługą tego systemu – mówi Krzysztof Brejza.

Czytaj też:
Gdula dla „Wprost”: Donald Tusk nie chwyta pewnych tendencji. Są sprawy, o które nie będzie walczył

– To jest grupa ludzi ze służb, która wpłynęła na wynik wyborów i na politykę. Jestem przekonany, że ich działania nie ograniczyły się tylko do kampanii wyborczej i toczą się nadal, do bieżących celów PiS. Jeżeli jest potrzeba budowy większości w Sejmie, to jestem przekonany o tym, że ta specgrupa w służbach wykorzystywana jest do tego, żeby wspomóc PiS – uważa polityk KO.

Jego zdaniem dowodem na takie działania jest m.in. „wyciąganie” posłów z klubu sejmowego Porozumienia Jarosława Gowina.

Pegasus. „Megałapówka z Funduszu Sprawiedliwości”

Joanna Miziołek w programie „Mówiąc Wprost” nawiązała do słów ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który na konferencji prasowej twierdził stanowczo, że nasz kraj tego oprogramowania nie kupił. Po czym, wbrew jego słowom, Jarosław Kaczyński potwierdził kupno licencji do systemu.

Co więcej, później ujawniono, że środki miały pochodzić z Funduszu Sprawiedliwości, zarządzanego właśnie przez ministra sprawiedliwości.

Czytaj też:
Idzie czas próby dla ministra zdrowia. „Posłanka Siarkowska nie jest jedynym problemem”

To, że polskie służby są w posiadaniu Pegasusa, ujawnił w 2018 r. w TVN24 dziennikarz Robert Zieliński.

– Dziennikarz postawił bardzo ciekawą tezę, że to była forma łapówki. Z Funduszu Sprawiedliwości dla CBA sfinansowano zakup tego systemu w NSO [izraelskiej firmie, która opracowała Pegasusa – przyp. red.] przez firmę związaną z SB. A z drugiej strony CBA nie zajęło się badaniem samego funduszu. To była taka megałapówka, transakcja wiązana, jak to określił Robert Zieliński. I rzeczywiście, wszystko na to wskazuje – mówi Krzysztof Brejza.

– Proszę zauważyć, że służby nie badały Funduszu Sprawiedliwości, gdzie skala nieprawidłowości jest porażająca – uważa senator.

Źródło: Wprost