Z ustaleń Onetu wynika, że w kuluarach sejmowych pojawiły się doniesienia o możliwym odejściu grupy posłów z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Mieliby oni wspierać w najważniejszych głosowaniach Prawo i Sprawiedliwość.
W związku z doniesieniami o możliwym porozumieniu między Pawłem Kukizem a opozycją w sprawie powołania komisji śledczej, która miałaby się zajmować wyjaśnieniem m.in. afery Pegasusa, partia rządząca może mieć problemy z większością.
Politycy PSL wspomogą PiS?
Onet informował, że trzech lub czterech polityków PSL miało utworzyć nowe koło i „dla dobra kraju” wspierać Zjednoczoną Prawicę w kluczowych głosowaniach. Jednym z rozłamowców miałby być – zdaniem dziennikarzy – Marek Sawicki. Jest to były minister rolnictwa w czasach rządów PO-PSL.
– Gdyby tak się stało, Marek przekreśliłby całe swoje życie. PSL to nie jest zwykła partia. To jest rodzina, tradycja, historia, sztandar. Oczywiście on ma swoje zdanie, ale wyraża je publicznie, a nie po kątach. To nie byłoby w jego stylu i nikt w to nie wierzy – powiedział jeden z działaczy PSL.
Rozłam w PSL? Sawicki komentuje
Sam zainteresowany stanowczo zaprzecza medialnym doniesieniom. Podkreślił, że są one tak absurdalne, że nie chce ich nawet komentować. Portalowi wPolityce powiedział z kolei, że od 40 lat pracuje na swój wizerunek w polityce. Dodał, że sugerowanie mu współpracy z PiS jest pomówieniem, a jego prawnicy zastanawiają się, czy nie wystąpić na drogę sądową przeciwko autorowi artykułu.
– Sugerowanie, że ja buduję w PSL-u jakieś koło, które mogłoby nawiązać współpracę z PiS-em, to jest zwykłe pomówienie. Dziwię się, że dziennikarz tego typu puszcza coś takiego – podkreślił były minister rolnictwa.
Czytaj też:
Paweł Kukiz namawiał opozycję na przyspieszone wybory? „Wytłumaczyliśmy mu, że to niemożliwe”