Rośnie napięcie na Ukrainie. Brytyjczycy wycofują dyplomatów, a USA ostrzegają przed Rosją

Rośnie napięcie na Ukrainie. Brytyjczycy wycofują dyplomatów, a USA ostrzegają przed Rosją

Ukraińskie wojsko
Ukraińskie wojsko Źródło: Newspix.pl / ABACA
W ostatnich tygodniach znacznie wzrosło napięcie na granicy Ukrainy i Rosji. Brytyjczycy poinformowali, że wycofają połowę personelu ze swojej ambasady w Kijowie,. Wcześniej ostrzegali, że Rosja chce zainstalować na Ukrainie prorosyjskiego przywódcę. Również władze USA mówią o dowodach na to, że Rosjanie planują obalenie ukraińskich władz. Działania podjęło też NATO.

Ostrzeżenia o możliwym ataku Rosji na Ukrainę pojawiają się do jesieni ubiegłego, jednak w ostatnich tygodniach coraz napięcie znacznie wzrosło. Według amerykańskiego wywiadu przy granicy z Ukrainą stacjonuje nawet 100 tysięcy rosyjskich żołnierzy. W poniedziałek BBC poinformowało, że przez rosnące obawy przed rosyjską inwazją Wielka Brytania zaczęła wycofywać personel ze swojej ukraińskiej ambasady. Brytyjskie władze zaznaczyły, że nie było sygnałów o konkretnym zagrożeniu dla dyplomatów, ale połowa personelu ma wrócić do kraju.

Wcześniej pojawiły się doniesienia, że Departament Stanu USA nakazał wyjazd z Ukrainy członkom rodzin pracowników swojej ambasady w Kijowie. Urzędnicy podkreślili, że ambasada pozostanie otwarta, a zapowiedź nie stanowi ewakuacji. Wyjasniali, że takie posunięcie było rozważane od jakiegoś czasu i nie oznacza, że wsparcie USA dla Ukrainy będzie mniejsze. Choć Departament Stanu stwierdził w oświadczeniu, że Rosja „planuje znaczące działania militarne przeciwko Ukrainie”, a warunki bezpieczeństwa „są nieprzewidywalne i mogą się wkrótce pogorszyć”.

Rosja ma plan zajęcia Kijowa?

W ubiegłym tygodniu CNN podało, że Stany Zjednoczone mają dowody, że Rosja może planować zajęcie Kijowa i obalenie władz. Kolejna opcja ma zakładać bardziej ograniczoną ofensywę z Donbasu, której celem miałoby być połączenie terytorium z Krymem. Administracja Joe Bidena rozważa różne nowe opcje, w tym dostarczenie większej ilości broni Ukrainie, aby przeciwstawić się rosyjskiej okupacji. Jednak w administracji ma panować poczucie pesymizmu po niedawnych rozmowach dyplomatycznych z rosyjskimi urzędnikami.

O planach rosyjskich władz informował w niedzielę również brytyjski resort spraw zagranicznych. Wydał oświadczenie, w którym podkreślono, że dyplomaci dysponują informacjami wskazującymi na to, że Rosja chce zainstalować w Kijowie prorosyjskiego przywódcę. Zdaniem Brytyjczyków jest to niezbity dowód na możliwość inwazji i okupacji Ukrainy przez Kreml. W komunikacie stwierdzono, że wśród potencjalnych kandydatów wymieniany jest m.in. były ukraiński deputowany Jewhen Murajew z byłej prorosyjskiej Partii Regionów.

– Te informacje rzucają nowe światło na działalność Rosji, której celem jest obalenie władz Ukrainy. Kreml musi jak najszybciej zakończyć swoje kampanie agresji i dezinformacji oraz podążać ścieżką dyplomacji. Atak militarny na sąsiada byłby ogromnym błędem strategicznym, który wiązałby się z poważnymi konsekwencjami – podkreśliła Liz Truss, szefowa brytyjskiej dyplomacji.

Na te doniesienia zareagowała Rosja. Ministerstwo spraw zagranicznych, cytowane przez agencję TASS, stanowczo zaprzeczyło, jakoby planowało umieszczenie na Ukrainie prorosyjskiego przywódcy. Kreml dodał, że tego typu dezinformacja to kolejny dowód na to, że NATO, na czele którego stoją Anglosasi, eskaluje napięcia wokół Ukrainy. Wzywamy brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych do zaprzestania prowokacyjnej aktywności i szerzenia bzdur – zaznaczono.

USA groziły Rosji sankcjami. NATO reaguje

Wcześniej USA informowały, że zmierzające do eskalacji konfliktu działania Rosji zostaną szybko skontrowane przez narzucenie Rosji zdecydowanych sankcji. Mówiło się również o ewentualności wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Na takie pogłoski odpowiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. – Oświadczenia zawierające groźby pod adresem Rosji nie sprzyjają rozładowaniu napięcia i mogą sprawić, że w gorących głowach władz Ukrainy pojawi się pomysł rozwiązania kwestii Donbasu siłą – skomentował, cytowany przez Ria Nowosti, Pieskow.

W poniedziałek NATO podało, że sojusz wysłał na Morze Bałtyckie i na wschodnią flankę okręty i siły powietrzne. Dania wysyła fregatę na Morze Bałtyckie, ale też cztery myśliwce F-16 na Łotwę, Hiszpania wysłała swoje okręty i rozważa, by jej myśliwce dotarły do Bułgarii, Francja natomiast zastanawia się nad wysłaniem wojsk do Rumunii. – Z zadowoleniem obserwuję działania sojuszników, którzy wnoszą dodatkowe siły do NATO. Będziemy podejmować wszelkie niezbędne środki, by bronić wszystkich sojuszników, także poprzez wzmacnianie wschodniej części Sojuszu – oświadczył sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Czytaj też:
Rosja otrzymała dwa ultranowoczesne Su-57, czyli bezpośredniego konkurenta F-35