Krystyna Szumilas zadała w Sejmie pytanie, którego adresatem było Ministerstwo Edukacji i Nauki. Dotyczyło ono niedopełnienia obowiązków służbowych przez małopolską kurator oświaty Barbarę Nowak oraz przekazywania niesprawdzonych informacji uderzających w działające legalnie na terenie Polski organizacje pozarządowe.
– Barbara Nowak nie tylko skompromitowała się w słynnym wywiadzie radiowym, mówiąc o szczepionkach, że to eksperyment, ale również skompromitowała się oskarżeniem szkół i organizacji pozarządowych, mówiąc się na 800 zgłoszonych spraw ponad 400 nie uzyskało zgody rodziców na prowadzenie zajęć w szkole – mówiła posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Parlamentarzystka wspomniała także o tym, że małopolska kurator oświaty sporządziła listę podmiotów, które nie stosowały się do prawa oświatowego. Chodziło przede wszystkim o to, że członkowie wymienionych organizacji nie pytali rodziców o zgodę na przeprowadzenie w szkole zajęć dla uczniów.
Reakcja ministerstwa edukacji
Tomasz Rzymkowski w odpowiedzi stwierdził, że przedstawiona lista nie jest żadnym dokumentem urzędowym. – Wielokrotnie i w mediach społecznościowych, ale również w informacji do naszego ministerstwa pani kurator małopolska jednoznacznie stwierdziła, że nigdy nie sporządzała listy podmiotów, które nie powinny mieć kontaktu z uczniami – tłumaczył wiceminister edukacji.
– Ta lista naprawdę istnieje. Została nam przekazana w oficjalnych dokumentach przez panią kurator Nowak. Osobiście ją od niej odebrałem – ripostował poseł KO Marek Sowa, który położył na sejmowej mównicy listę, o której mówił. Przedstawiciel MEiN chciał oddać dokumenty Włodzimierzowi Czarzastemu, który prowadził obrady. – Proszę je oddać posłowie Sowie lub zatrzymać. Nie prowadzi pan obrad, nie jest pan u siebie w resorcie, jest pan naszym gościem – stwierdził wicemarszałek Sejmu.
– Jestem u siebie, bo jestem posłem, panie marszałku. Ta buta i bezczelność jest naprawdę niewskazana w przypadku osoby prowadzącej posiedzenie – odparł Tomasz Rzymkowski. – Co z tymi dokumentami? – dopytywał.
Po krótkiej wymianie zdań wiceminister stwierdził, że może przyjąć dokumenty. – Dziękuję za kolejną kopię. A panu wicemarszałkowi dziękuję za bardzo, powiedziałbym, inteligentne wypowiedzi – podsumował. Po kilkusekunodwym sporze z politykiem Lewicy postanowił opuścić salę obrad.
Czytaj też:
Awantura w Sejmie. Nowacka zaapelowała do Kaczyńskiego. W obronie prezesa PiS stanęła Siarkowska