O tym, że najbogatszy Włoch sobie przypisuje sukces kandydata francuskiej prawicy, pisze w środę turyński dziennik "La Stampa".
"Nie istnieje wzór Sarkozy'ego, to ja jestem dla niego wzorem" - powiedział Berlusconi we wtorek w Monzy podczas wiecu przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi
Lider opozycyjnej Forza Italia dodał następnie: "To nie przypadek, że po wygraniu wyborów to do mnie pierwszego zadzwonił Sarkozy".
W ten sposób były premier przypomniał swym zwolennikom, że jego następca Romano Prodi musiał czekać na telefon od francuskiego prezydenta-elekta o prawie dobę dłużej niż on. Do obecnego szefa włoskiego rządu Sarkozy zadzwonił, by podziękować za gratulacje, w poniedziałek po południu. Z Berlusconim rozmawiał natomiast już w niedzielny wieczór.
pap, ss