Niemcy od początku kryzysu wokół Ukrainy działały dosyć opieszale, nie oferując, jak inne państwa Europy Zachodniej, otwartego wsparcia do Kijowa. Z każdym dniem narastała presja wobec rządu w Berlinie, by jednak podjął kroki, które sprawią, że RFN nie będzie oskarżana o ciche pobłażanie Rosji.
Wiadomo już, że kanclerz Niemiec Olaf Scholz wkrótce (nie padły terminy) ma spotkać się z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem, by omówić sprawę Ukrainy. – Jasno dałem do zrozumienia, że naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy nie będzie akceptowane i będzie się wiązało z wysokimi kosztami dla Rosji. Jednocześnie zrobiono wszystko, aby zapewnić, że poszukujemy sposobu na umożliwienie pokojowego rozwoju w Europie poprzez rozmowy. (...). Naszym wspólnym zadaniem jest wykorzystanie tej podwójnej strategii, aby do tego nie doszło – przekonywał niemiecki kanclerz.
Niemcy uderzaj w RT, Rosjanie odpowiadają. Dziennikarze niemieckiej stacji muszą opuścić kraj
Niemcy wykonali jednak pewne kroki, które mogą być odczytywane jako sygnały dla opinii międzynarodowej, że Berlin nie pobłaża Rosji. Niemiecka Komisja ds. Radiofonii i Telewizji zabroniła bowiem nadawania w Niemczech programów rosyjskiej stacji RT DE, a powodem zakazu miał być brak koncesji. RT, dawna Russia Today, to propagandowa tuba Kremla, na której czele stoi Margarita Simonian. Jej niemiecka odnoga, RT DE, działała od listopada 2014 roku. Stacji wielokrotnie zarzucano – niezależnie, czy jej głównej odsłonie, czy zagranicznym filiom – rozsiewanie dezinformacji, a także sprzyjanie Kremlowi.
Ta decyzja niemieckiego regulatora spotkała się z reakcją Moskwy. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wyrażał oburzenie na te działania, nazywając je „atakiem na wolność słowa”. Niemcy zakazały nadawania RT DE 2 lutego, a odpowiedź Kremla przyszła dzień później – Rosja uderzyła w niemiecką stację Deutsche Welle.
„Deutsche Welle, niemiecka stacja nadająca programy w różnych językach, nie będzie mogła nadawać swoich treści w Rosji. Ponadto dziennikarze pracujący w moskiewskim biurze DW, produkujący zarówno materiały telewizyjne, jak i treści do internetu, zostaną pozbawieni akredytacji, które są warunkiem pracy na terenie Rosji” – poinformowała Deutsche Welle, działająca także w Polsce.