Na zdjęciach, które Krystyna Pawłowicz zamieściła na Twitterze w sobotę późnym wieczorem widać, jak ćwiczy na bieżni i pozuje ze sztangami. „Rzeźba zdrowotna…” – napisała Pawłowicz.
W odpowiedzi na komentarze internautów sędzia Trybunału Konstytucyjnego tłumaczyła, że „z tymi ciężarkami tylko się bawi”. „Ale rowerki i bieżnia pod lekkim kątem po 15 minut to naprawdę. A ćwiczenia już po rozciąganiu i rozgrzewce” – podkreśliła.
Pawłowicz zdradziła też, że w młodości wyczynowo uprawiała lekkoatletykę. W odpowiedzi na zarzuty co do widocznych na zdjęciu butów stwierdziła, że na bieżni nie biegała, a szła pod lekkim kątem. Z kolei na sugestię, że chyba faktycznie przygotowuje się do wojny, o której pisała w poprzednich wpisach, stwierdziła, że „ktoś będzie musiał tę broń i pocztę wojenną nosić”.
Pawłowicz z fatalistyczną wizją. „Czas umierać”
Co ciekawe, zaledwie kilka godzin wcześniej sędzia Trybunału Konstytucyjnego w serii wpisów podzieliła się niezwykle pesymistyczną wizją, dotyczącą sporu z Komisją Europejską wokół Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
„To koniec sądowniczej suwerenności RP. TSUE ma zastąpić najwyższe polskie sądy i Trybunały. UE/Niemcy przejmują pełny, choć 100% BEZPRAWNY nadzór nad polskim wymiarem sprawiedliwości. Czy Polska ulegnie tej UE propozycji by SAMOOBALIĆ swą konstytucję i swój TK? Za jakieś fundusze… Czas umierać” – oceniła. „Ci ze wschodu organizują się przeciwko Polsce militarnie, a ci z zachodu – opanowują polskie terytoria gospodarczo. Pewnie strach przed wschodem jest większy, choć w obu wypadkach cel sąsiadów jest ten sam. Więc dokąd „pójść” ? Państwa jednak nie da się przenieść” – dodała w kolejny wpisie.
Niektórzy ze śledzących ja internautów pytali, co należy robić i wzywali do „odparcia ataku”.
„Kim? Tymi pozostałymi jeszcze weteranami? Częścią harcerzy? Samo wojsko, to chyba za mało, skoro nie ma wystarczającej przewagi ducha patriotyzmu u większości Polaków. Tak pewnie ma Polska zginąć. Nas nie będzie, nie będzie też Polski. Nas została garstka…” – odparła.
Czytaj też:
Zaskakująca rozmowa Pawłowicz z Ogórek. „Jakieś diabelskie te uśmiechy”