Baza, która została udokumentowana na zdjęciach, znajduje się na południowy wschód od Smoleńska, około 260 kilometrów od granicy z Ukrainą. Jak informuje CNN, pod koniec ubiegłego roku Rosja przetransportowała tam duże ilości broni, w tym około 700 czołgów, wozy bojowe i wyrzutnie pocisków balistycznych.
Jednak na najnowszych zdjęciach widać, że duża część tego sprzętu zniknęła. Fotografie wykonano 6 lutego, kilka wcześniejszych dni było pochmurnych, dlatego nie udało się udokumentować ruchów wojsk. Udokumentowano za to ślady odjeżdżających pojazdów. Stephen Wood z firmy Maxar, która wykonała zdjęcia, potwierdził w rozmowie z CNN, że znaczna liczba pojazdów opuściła bazę.
Pozostali eksperci zwracali uwagę, że to element strategii władz Rosji, które przesuwają wojsko jeszcze bliżej Ukrainy. W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać rosyjski sprzęt w okolicach Briańska, tuż przy granicy z Ukrainą i Białorusią. Pojazdy należą najprawdopodobniej do tych samych jednostek, które wcześniej stacjonowały niedaleko Smoleńska.
Rosja dokona inwazji na Ukrainę?
Ostatnio agencja Associated Press dotarła do najnowszych ustaleń amerykańskiego wywiadu w sprawie napięcia na linii Rosja-Ukraina. Jak poinformowała, że Rosja dysponuje już co najmniej 70 proc. potencjału militarnego potrzebnego do przeprowadzenia inwazji na Ukrainę na pełną skalę. Jednocześnie amerykańscy urzędnicy wskazali, że wciąż nie dotarli do oficjalnego potwierdzenia świadczącego o tym, że prezydent Rosji Władimir Putin zatwierdził scenariusz zaatakowania sąsiada. Dodali, że wciąż jedną z dróg do rozwiązania eskalującego napięcia jest dyplomatyczna ścieżka.
W sobotę 5 lutego „The New York Times” i „The Washington Post” przekazały ostrzeżenie amerykańskich urzędników, którzy alarmują, że rosyjska inwazja na Ukrainę może doprowadzić do szybkiego zdobycia Kijowa i śmierci nawet 50 000 osób. Atak Rosji na Ukrainę może wywołać kryzys uchodźczy w Europie, ponieważ istnieje możliwość, że obywatele Ukrainy zaczną na masową skalę szukać schronienia w innych państwach.
Czytaj też:
Pięciogodzinna rozmowa Władimira Putina i Emmanuela Macrona. Prezydent Francji wspomniał o Polsce