Pomnik, który stanął w Parku Wolności na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego, poświęcony jest żołnierzom armii polskiej narodowości gruzińskiej, którzy polegli w trakcie kampanii wrześniowej w 1939 roku, zginęli w Katyniu lub podczas Powstania Warszawskiego w 1944 r.
Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że odczuwa ogromną satysfakcję odsłaniając pomnik żołnierzy, którzy polegli w obronie naszego kraju. "Można powiedzieć, że walczyli oni o naszą i waszą wolność. I ta gruzińska wolność, choć trzeba było na nią długo czekać - przyszła. Nasze dwa wolne kraje, chociaż nie położone bardzo blisko siebie, bardzo blisko współpracują. Współpracują w imię wspólnych wartości, takich jak wolność i honor" - powiedział Kaczyński.
Prezydent Gruzji, Micheil Saakashwili podkreślił, że stosunki między naszymi krajami zawsze były bardzo dobre. "Polska jako jeden z nielicznych krajów uznała niepodległość Gruzji po I wojnie, a gdy ją utraciliśmy, przyjmowała do swojej armii naszych żołnierzy, którzy pragnęli walczyć o wolność" - dodał Saakashwili.
Po wygłoszeniu przemówień prezydenci złożyli pod pomnikiem pamiątkowe wieńce.
Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego - Jan Ołdakowski stwierdził po uroczystości, że uczestnictwo żołnierzy gruzińskich w armii tak odległego państwa jak Polska było czymś wyjątkowym. "Po utracie w 1921 roku niepodległości przez Gruzję, jej żołnierze przedostali się do Polski, starając się walczyć o wolną Gruzję poprzez służbę w armiach innych wolnych państw. W powstaniu warszawskim walczyło 8 Gruzinów, 4 z nich zginęło. Ich nazwiska znalazły się na naszym Murze Pamięci. W całym wojsku polskim walczyło wówczas ok. 200 Gruzinów" - powiedział Ołdakowski.
Początki służby Gruzinów w armii powstańczej sięgają 23 stycznia 1942 roku, kiedy zostało podpisane porozumienie między Rządem RP w Londynie a Rządem Czechosłowackim, kładące podwaliny pod przyszłą Konfederację Polsko - Czechosłowacką, podpisaną ze strony polskiej przez Edwarda Raczyńskiego i - ze strony czechosłowackiej - przez dr Huberta Ripkę.
Formalna współpraca polsko-słowacka, zarówno wojskowa, jak i cywilna, datowana jest na początek 1943 r., kiedy to powstał, utworzony ze Słowaków zamieszkujących ziemie polskie, Słowacki Komitet Narodowy (SKN).
Działalność wojskowa SKN doprowadziła do powstania w armii polskiej plutonu "Słowaków" nr 535 na prawach kompanii kadrowej, pod własnym sztandarem i o narodowych, słowackich opaskach. Do plutonu mogli wstępować obywatele różnych narodowości, w tym Gruzini. Stan plutonu w konspiracji to 57 ludzi: 28 Słowaków, 3 Węgrów, 6 Gruzinów, 1 Ukrainiec, 1 Czech i 19 Polaków. Pluton wchodził w skład batalionu majora Czesława Szymanowskiego ("Korwin") kompanii "Legun" i Obwodu AK Mokotów. Komenda Główna AK zdecydowała, że do plutonu 535 będą kierowani wszyscy cudzoziemcy.
Na początku powstania warszawskiego pluton 535 liczył 24 żołnierzy. Brał udział między innymi w atakach na Belweder, budynki Banku Gospodarstwa Krajowego i kościół na Łazienkowskiej. Około 20 sierpnia pluton "Słowaków" dostał zadanie obsadzenia lewobrzeżnych brzegów Wisły (Solec róg Mącznej). W związku ze stacjonowaniem na drugim brzegu oddziałów Wojska Polskiego i armii sowieckiej, był to najbardziej przydatny do desantu brzeg Wisły.
Wspólnie z oddziałami polskimi pluton walczył do 19 września, kiedy to został wycofany na Solec. Zdziesiątkowany i rozbity (stan 11 ludzi, w tym 9 rannych), 20 września pluton przedostał się na prawy brzeg Wisły. Jego sprawni bojowo członkowie wstępowali do Wojska Polskiego, a kilku, którzy dostali się do niewoli podczas walk, uciekło z niej i uczestniczyło w powstaniu Słowackim i walkach w Jugosławii.
ab, pap