„Zgłaszam gotowość natychmiastowego wyjazdu do Kijowa w celu Solidarnej obrony. O gotowości został powiadomiony Pan Ambasador Ukrainy w Polsce” – napisał w mediach społecznościowych w weekend Lecha Wałęsa. Były prezydent szczegółami podzielił się w rozmowie z Polsat News. Wałęsa podkreślił, że „Pokojowa Nagroda Nobla zobowiązuje”.
– Jestem osobą, która wykorzystuje okazje. Wszystkie moje zwycięstwa w życiu to było wykorzystanie nadążających się okazji. Dlatego jestem gotów udać się gdziekolwiek strona ukraińska wskaże, by tam służyć pokojowi – powiedział były prezydent. Zdaniem Wałęsy „wojowanie w starym stylu to już przeszłość”. Były prezydent ocenił, że „to, co się teraz dzieje to jest »wstecznictwo«”.
Napięte relacje Rosji i Ukrainy. Lech Wałęsa uderza we Władimira Putina
Wałęsa podkreślił, że „trzeba być zdecydowanym i solidarnym z Ukrainą”. Dodał, że jeśli Władimir Putin dostanie zielone światło na swoje agresywne działania, to nie cofnie się i będzie dalej zabierał Ukrainie kolejne terytoria. – Swego czasu próbowałem jeszcze zrozumieć prezydenta Rosji i starałem się go tłumaczyć. Jednak teraz zostały przekroczone granicę – podkreślił laureat Pokojowej Nagrody Nobla.
Były prezydent chwalił państwa zachodnie za podjęte działania. Przekonywał, że z Rosją konieczne jest postępowanie według sentencji „oko za oko, ząb za ząb”. Według Wałęsy trzeba „przygotować ataki odwetowe na Moskwę”. – Nie ma wolnej Polski bez niepodległej Ukrainy. W razie wojny wszyscy musimy stanąć ramię w ramie z Ukrainą i bronić demokracji – podsumował Wałęsa.
Czytaj też:
Lech Wałęsa rozczarowany Władimirem Putinem. „Posunął się za daleko, już nie będę go wspierał”