W poniedziałek 14 lutego premier Kanady Justin Trudeau ogłosił, że rząd federalny skorzysta z uprawnień przewidzianych w ustawie o sytuacjach nadzwyczajnych. Wdrożenie tych przepisów ma pomóc w doprowadzeniu do zakończenia protestów tzw. „Konwoju Wolności”, który rozrasta się do tego stopnia, że blokuje nie tylko trasy komunikacyjne w stolicy kraju, ale także wpływa na zablokowanie przejścia granicznego ze Stanami Zjednoczonymi.
Protesty w ramach „Konwoju Wolności” zostały rozpoczęte przez kierowców ciężarówek, którzy sprzeciwiali się obowiązkowi szczepień przeciw COVID-19. Obecnie przyciągają obywateli, którzy nie zgadzają się z polityką rządu w rożnych aspektach, nie tylko tym pandemicznym.
Odpowiedź na protesty w Kanadzie. W grę wchodzi „zamrażanie kont”
– Blokady szkodzą naszej gospodarce i zagrażają bezpieczeństwu publicznemu – powiedział Justin Trudeau na konferencji prasowej. – Nie możemy i nie pozwolimy na kontynuowanie nielegalnych i niebezpiecznych działań – kontynuował premier Kanady. Kanadyjskie Stowarzyszenie Wolności Obywatelskich stwierdziło, że rząd nie ma podstaw do wprowadzenia zapisów ustawy o sytuacjach nadzwyczajnych.
Jak podaje Reuters, na mocy wprowadzanych uprawnień kanadyjskie banki będą mogły m.in. zamrażać konta osób finansujących blokady i zawieszać obowiązywanie ubezpieczenia pojazdów, które są wykorzystywane podczas protestów. Dotychczas demonstrujący byli finansowo wspierani za pośrednictwem internetowych platform – początkowo GoFundMe, a gdy firma zamknęła zbiórkę – GiveSendGo. Kanadyjski parlament ma siedem dni na zatwierdzenie stosowania środków nadzwyczajnych.
Czytaj też:
Rosja szykuje się do ataku na Ukrainę? „Władimir Putin postawił wszystko na jedną kartę”