Nie działają strony internetowe ukraińskiego ministerstwa obrony oraz sił zbrojnych Ukrainy, a klienci dwóch państwowych banków Oszczadbank i PrivatBank mają problemy z bankowością internetową. Ukraiński portal prawda.com.ua podkreśla, że atak na taką skalę nie miał dotąd miejsca.
Choć nie jest to pierwszy atak cybernetyczny na rządowe strony naszego wschodniego sąsiada, skala jest przytłaczająca – czytamy. Całe zdarzenie ma z kolei miejsce w momencie, gdy ważą się losy konfliktu między Rosją a Ukrainą. Reuters, cytując TASS wskazuje natomiast nieoficjalnie, że źródłem ataku ma być właśnie Rosja, co nie poprawia już i tak napiętej sytuacji w regionie.
Napięta sytuacja na granicy rosyjsko-ukraińskiej
Przypomnijmy, że już od kilku dni amerykańska administracja straszy, że inwazja Rosji na Ukrainę jest przesądzona. Nieoficjalne informacje wskazują, że do ataku ma dojść już 16 lutego. Prezydent Rosji zapewnia z kolei, że rozmowy dyplomatyczne wciąż trwają i nikomu nie zależy na wojnie.
Cień na słowa Putina rzucają jednak działania jego wojsk w regionie Ukrainy. Początkowo zdjęcia satelitarne pokazywały, jak armia Putina zajmowała stanowiska bojowe do ataku, później Rosja zapewniała, że wojska wycofują się z granicy z Ukrainą. Kolejne nagrania z granicy pokazały jednak, że wojska wcale nie cofają się, a dalej szykują do ewentualnego ataku.
We wtorek miało miejsce spotkanie Władimira Putina z kanclerzem Niemiec Olofem Scholzem, na którym Putin zapewniał, że nikt nie chce wojny. Pytany jednak, czy do konfliktu zbrojnego może dojść, nabrał wody w usta.