Przypomnijmy, że afera inwigilacyjna sięga jeszcze zeszłego roku. Associated Press ujawniło, że szpiegowskiego oprogramowania Pegasus użyto w Polsce wobec kilku osób. Na liście znalazł się adwokat Roman Giertych, senator KO Krzysztof Brejza, czy też prokurator Ewa Wrzosek. Później lista ta powiększała się o kolejne nazwiska, m.in. lidera AgroUnii Michała Kołodziejczaka.
Jak wskazywał m.in. Krzysztof Brejza, podsłuchów używano w 2019 roku, kiedy szefował on sztabowi wyborczemu KO przed wyborami do parlamentu. Sprawą zajmuje się aktualnie senacka komisja. Ważą się z kolei losy sejmowej komisji śledczej, której powołania nie chce PiS. Paweł Kukiz porozumiał się jednak z opozycją, by wspólnie przegłosować taki wniosek podczas posiedzenia Sejmu.
Roman Giertych do Jarosława Kaczyńskiego: Bezczelny draniu, satrapo
W środę w Polskim Radu 24 prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się do wspomnianego tematu. – Sprawa Pegasusa jest jednym wielkim wymysłem, jakąś bajką o smoku, który biegał po Polsce. Tylko takiego smoka nigdy nie było. Nie wypowiadam się w sprawie samego Pegasusa, tylko w sprawie twierdzeń, że działania służb specjalnych były nadużyciami – uznał.
Do słów Kaczyńskiego odniósł się na Twitterze Roman Giertych. W emocjonalnym wpisie zarzucił prezesowi PiS zamiatanie sprawy pod dywan. „Bezczelny draniu. Wlazłeś do mojego domu, podsłuchiwałeś i podglądałeś moich bliskich, szpiegowałeś rozmowy z moimi klientami, wykorzystywałeś ukradzione emaile do ataków na mnie w TVP i teraz mówisz, że to bajka? Za tę bajkę słono zapłacisz satrapo!” – napisał.
Czytaj też:
Jarosław Kaczyński uderza w Zbigniewa Ziobrę. „Jestem zawiedziony”