Były premier Leszek Miller, a obecny europoseł, w TOK FM podjął się próby nakreślenia scenariuszy dla obecnego szefa rządu Mateusza Morawieckiego. Premier ma za sobą trudny okres, ponieważ podatkowe zmiany w ramach Polskiego Ładu nie zostały ciepło przyjęte, konflikt z Brukselą wciaż nie został zażegnany, a unijne pieniądze wciąż nie płyną nad Wisłę.
Miller zwracał uwagę na to, że Morawiecki w rządzie musi zmagać się z przedstawicielami Solidarnej Polski i ich krytyką jego działań, a nie może zdecydowanie im odpowiedzieć, odwołać. Według byłego premiera, jeżeli Morawiecki „toleruje” Zbigniewa Ziobrę i niektórych wiceministrów, mimo tego, że jest przez nich atakowany, to ma tylko dla wyjścia.
Miller krytykuje Morawieckiego. „Coś okropnego i uwłaczającego”
– Są dwie drogi dla premiera w takiej sytuacji: albo pisze wniosek o dymisję tego ministra, albo sam się podaje do dymisji. Natomiast udawanie, że nic się nie dzieje, to jest coś okropnego po prostu i uwłaczającego – powiedział Leszek Miller.
Szef rządu w latach 2001-2004 w bardzo krytyczny odniósł się też do całego dorobku i działań Morawieckiego, choć zaznaczał, że „ma szacunek” do „instytucji”, czyli „funkcji prezesa Rady Ministrów”. – Niestety pan Morawiecki sprowadził to stanowisko do jakiegoś niespotykanego, niskiego poziomu – podsumował.
Czytaj też:
Monika Olejnik do Leszka Millera: No to wychodzimy?