Szef unijnej dyplomacji podkreślił, że sankcje nie są cudem i mają także pewien koszt. – Wpływają negatywnie na życie krajów. To nie jest cudowne panaceum, bo powodują one spore problemy gospodarcze – tłumaczył. Josep Borrell zaznaczył, że UE zdecydowała się wziąć na cel 27 osób i podmiotów podważających integralność terytorialną Ukrainy. Dodał, że Unia Europejska nałoży sankcje w koordynacji z partnerami: USA, Wielką Brytanią i Kanadą.
Sankcje UE - co zakładają?
Unia Europejska uderza m.in. w dostęp rosyjskich instytucji państwowych i rządowych do międzynarodowych rynków kapitałowych oraz usług finansowych. To oznacza m.in. ograniczenia w refinansowaniu rosyjskiego długu publicznego oraz odcięcie banku centralnego Rosji od rynków finansowych.
Jest to pierwszy etap reagowania UE na poczytania Rosji, który, jak powiedzieli politycy, pozostawia miejsce dla dyplomacji. – Wielkie naruszenia, których dopuściła się Rosja nie pozostaną bez odpowiedzi. Jesteśmy silnie zjednoczeni na tym froncie. Podniesiemy poziom sankcji w sposób znaczący adekwatnie do zachowań strony rosyjskiej – ocenił szef unijnej dyplomacji. Josep Borrell tłumaczył, że obecnie do UE dociera wiele próśb ze strony Ukrainy p w mierzeniu się z cyberatakami. – Wysyłamy na Ukrainę misję, aby wspierać ich starania w walce z nimi – podsumował unijny polityk.
Wcześniej Wielka Brytania ogłosiła pakiet sankcji uderzających w banki oraz miliarderów. Z kolei Niemcy nałożyły sankcje dotyczące gazociągu Nord Stream 2.
Reakcja UE na agresję Rosji
21 lutego szefowa Komisji Europejskiej zapowiedziała m.in., że Rosja zostanie odcięta od międzynarodowych rynków finansowych w przypadku inwazji na Ukrainę. Ursula von der Leyen tłumaczyła, że sankcje zostałyby nałożone na wszystkie produkowane przez nas towary, których Rosja pilnie potrzebuje, aby modernizować i dywersyfikować swoją gospodarkę, gdzie mamy globalną dominację i nie można ich zastąpić.
Czytaj też:
Putin podpisał dekret o niepodległości dwóch republik w Donbasie. Co to oznacza?