W piątek Trybunał uznał, że załącznik do oświadczenia definiujący poszczególne rodzaje współpracy jest niezgodny z konstytucją. "To jest bardzo wyraźny powód, dla którego nie można przeprowadzać w tej chwili żadnych działań lustracyjnych w odniesieniu do osób, które nie złożyły oświadczeń" - powiedział PAP prof. Safjan.
Zakwestionowanie przez TK formularza sprawia - zdaniem b. prezesa Trybunału, że "jeżeli ktoś chciałby np. zakwestionować swoje wcześniej złożone oświadczenie lustracyjne, powołując się na to, że inaczej rozumiał pojęcie współpracy, to może skutecznie podważyć, swoje oświadczenie - powiedział prof. Safjan. Dodał, że w ten sposób można "skutecznie uchylić się od konsekwencji prawnych" wynikających ze złożenia fałszywego oświadczenia.
Zdaniem byłego prezesa TK "procedura składania oświadczeń lustracyjnych powinna w zasadzie rozpocząć się na nowo", po zmianie ustawy lustracyjnej przez Sejm. "Weryfikowanie prawdziwości oświadczeń lustracyjnych przez IPN w oparciu o formularz, który utracił swoją ważność jest zabiegiem ryzykownym, również dla władz publicznych" - uważa Safjan.
Uważa on także, że "nie ma potrzeby, by osoby, które zostały wyłączone spod lustracji składały dzisiaj oświadczenia lustracyjne".
Pytany, czy w tej sytuacji IPN powinien zwracać oświadczenia lustracyjne, powiedział, że "IPN powinien zwrócić wszystkie oświadczenia od osób, które - zgodnie z wyrokiem TK - nie są zobowiązane do składania oświadczeń". "Instytucja publiczna, jaką jest IPN nie ma prawa gromadzić jakichkolwiek danych osobowych bez umocowania prawnego, a kiedy wyrok wchodzi w życie, to umocowanie prawne nie istnieje" - podkreślił.
Pytany o możliwość opublikowania przez IPN zakwestionowanej przez TK listy agentów, prof. Safjan powiedział, że teoretycznie, dopóki wyrok nie jest ogłoszony w Dzienniku Ustaw, przepis jest obowiązujący. Zaznaczył jednak, że jego zdaniem "byłoby to działanie naruszające standard prawny" i "działanie w złej wierze".
Zdaniem prof. Safjana, opublikowanie wyroku Trybunału w "Dzienniku Ustaw" w ciągu trzech-czterech dni stanowiłoby "zwłokę, która nie ma swojego uzasadnienia". "Zdarzało się niejednokrotnie, że wyroki Trybunału były bardzo szybko publikowane" - powiedział. "Trudno mi sobie wyobrazić w tej chwili pilność jakichkolwiek innych publikacji większą niż publikacji tego ważnego, skądinąd, dla wielu tysięcy ludzi orzeczenia" - dodał.
Zdaniem byłego prezesa TK, "opóźnienie publikacji skomplikowałoby mocno sytuację prawną wielu ludzi". Oznaczałoby bowiem, że skutki (utrata pracy za niezłożenie oświadczenia - PAP) nastąpią i trzeba byłoby je później odwracać".
Pytany o otwarcie wszystkich archiwów IPN dla każdego powiedział, że "pojawiają się bardzo istotne wątpliwości natury konstytucyjnej". Zwrócił uwagę, że dokumenty znajdujące się obecnie w IPN były zbierane nielegalnie, a zgodnie z Konwencją 108 Rady Europy i dyrektywami Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych "dane nielegalnie zbierane w zasadzie nie mogą być trzymane". Przypomniał, że TK zgodził się wcześniej, by informacje te przechowano ze względu na ich wartość archiwalną i wiedzę o państwie komunistycznym.
Były prezes TK ma wątpliwości, czy konieczny jest następny krok czyli publikacja tych materiałów w internecie. "Mogą być wątpliwości, związane z tym, czy transparentność życia publicznego w Polsce rzeczywiście wymaga tak dramatycznych i daleko idących działań wkraczających w sferę praw i żywotnych interesów tysięcy, a może i milionów ludzi w Polsce" - powiedział prof. Safjan.
ab, pap