W wyniku rosyjskiego ataku na Międzynarodowe Centrum Pokoju i Bezpieczeństwa (znane również jako Poligon Wojskowy Jaworów) zginęło 35 osób – podała Lwowska Obwodowa Administracja Wojskowa w komunikacie wydanym po godz. 11 czasu polskiego. 134 osoby są ranne.
Wspomniane centrum jest położone 30 km na północny zachód od Lwowa i około 20 km od granicy z Polską – poinformowała Ukraińska Prawda. Jak doprecyzował szef Lwowskiej Obwodowej Administracji Państwowej Maksim Kozicki, atak został przeprowadzony między godz. 3 a 4 rano (2 a 3 czasu polskiego – red.).
Wojna na Ukrainie. Atak w okolicy Lwowa
Mer Lwowa opublikował na Telegramie komunikat sił zbrojnych, z którego wynika, że w kierunku Międzynarodowego Centrum Pokoju i Bezpieczeństwa zostało wystrzelonych 30 pocisków manewrujących. Te dane zostały przekazane – co zaznaczono – na podstawie „wstępnych doniesień”. Przedstawiciele lokalnej administracji wojskowej poinformowali również, że większość pocisków została zestrzelona, bo zadziałał system obrony przeciwlotniczej.
Pojawiają się również doniesienia, że celem ataku Rosjan były dostawy uzbrojenia, na co uwagę zwróciła m.in. Anna Maria Dyner. „W nocy został ostrzelany poligon jaworowski pod Lwowem. Nie ma wątpliwości, że to działanie wymierzone w dostawy uzbrojenia, które płyną z państw NATO. Że Rosja je podejmie na Ukrainie mówił wczoraj wiceminister spraw zagranicznych Riabkow” – napisała analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Doradca ministra spraw wewnętrznych Wadym Denysenko w jednym z wywiadów wskazał strategię, którą kierują się Rosjanie, atakując w zachodniej części Ukrainy. – Dlaczego to robią? Rosjanie starają się pokazać, że nie ma miejsca, w którym można być spokojnym. To jest im potrzebne do osłabienia ducha ukraińskiego społeczeństwa. Ta taktyka jest jasna – tłumaczył w ukraińskiej telewizji.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport