Miasto przyjmuje uchodźców, szpitale wojskowe przyjmują rannych żołnierzy, wolontariusze pomagają wszystkim, którzy potrzebują pomocy, działa obrona terytorialna miasta, ale prosimy was o leki – mówi „Wprost” Marianna Lukasevych, lekarka, która po wyjeździe z Kijowa zaangażowała się w organizowanie pomocy medycznej w mieście Chmielnicki.
– W mieście wielokrotnie rozlegały się syreny przeciwlotnicze, ale sytuacja jest pod kontrolą. Choć niedaleko, w miejscowości Starokonstantynów, znajduje się lotnisko wojskowe, więc rosyjscy okupanci wielokrotnie próbowali się tam dostać – mówi lekarka. Kilka dni temu władze obwodu chmielnickiego informowały, że doszło do ataku rakietowego na ten obiekt.
Marianna Lukasevych po wyjeździe z Kijowa trafiła do Chmielnickiego i tam angażuje się w organizację najpotrzebniejszego sprzętu medycznego.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.