Jedno słowo sprawiło, że ustawa specjalna gwarantująca pomoc dla uchodźców, nie zapewniała jej dla wszystkich. Jak poinformował w środę 16 marca szef klubu KO Borys Budka, ostatecznie rządzący uznali, że swoją pomyłkę muszą naprawić.
„PiS chce wykreślić słowo”bezpośrednio„, bo przyjęte regulacje eliminują z pomocy tysiące potrzebujących. Dodam, że analogiczne poprawki opozycji w tym zakresie odrzucili. Tak dla zasady” – napisał na Twitterze. Informację o zielonym świetle dla nowelizacji przekazał też dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski.
Pilna nowelizacja trafi do komisji sejmowych w czwartek 17 marca.
Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy. Jedno słowo do skreślenia
Zgodnie z zapisami ustawy, obywatele Ukrainy, którzy na skutek rosyjskiej agresji opuścili swoją ojczyznę, będą mogli legalnie przebywać w Polsce przez 18 miesięcy. Będzie to dotyczyć osób, które przybyły do Polski bezpośrednio z Ukrainy i zadeklarowały zamiar pozostania na terytorium naszego kraju. Ustawa zakłada nadanie numeru PESEL obywatelom Ukrainy, którzy przybyli do Polski w związku z wojną. Rozwiązanie to pozwoli na realizację szeregu usług publicznych na rzecz tych osób.
Problematyczne jest właśnie słowo „bezpośrednio”, ponieważ odcina od pomocy osoby, które przedostały się na terytorium naszego kraju od innej strony, np. przez Słowację. To właśnie tym punktem ma teraz zająć się polski ustawodawca.
Ustawa specjalna. Jak rząd pomoże uchodźcom?
W ustawie przewidziano pomoc obywatelom Ukrainy udzielaną przez wojewodów i samorządy. Może ona polegać m.in. na zakwaterowaniu czy zapewnieniu całodziennego wyżywienia zbiorowego. Każdy podmiot, w szczególności osoba fizyczna prowadząca gospodarstwo domowe, która zapewni zakwaterowanie i wyżywienie obywatelom Ukrainy uciekającym przed wojną, będzie mogła otrzymać świadczenie na podstawie wniosku złożonego w gminie. Świadczenie to będzie mogło być wypłacane maksymalnie przez 60 dni, a jego wysokość zostanie określona w rozporządzeniu Rady Ministrów.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Czarnek o uczniach z Ukrainy. „Będziemy potrzebować pomocy”