Białorusini formują bataliony ochotników, gotowych walczyć ramię w ramię z Ukraińcami przeciwko Rosji. Niezależnie od tego, jak potoczą się losy wojny w Ukrainie, broni już nie złożą. Wieść o tym wojsku lotem błyskawicy roznosi się po Białorusi budząc nadzieje, że przyjdzie czas wyzwolenia - pisze dla "Wprost" gen. Waldemar Skrzypczak. I przewiduje, że w przypadku powstania, Rosja nie będzie już w stanie posłać wojsk do stłumienia buntu.
Od początku agresji Rosji na Ukrainę wszyscy z uwagą obserwują zachowania Prezydenta Białorusi. Przedmiotem szczególnego zainteresowania jest przewidywany udział wojsk białoruskich w operacji przeciwko Ukrainie.
Chociaż minął już blisko miesiąc od początku agresji, wciąż nie stwierdzono obecności białoruskich wojsk operacyjnych na terytorium Ukrainy. Co jednak wcale nie wyklucza ich udziału w ataku na sąsiada. I z tego na pewno powodu Sztab Generalny Ukrainy w strefie przygranicznej, szczególnie na kierunku Brześć, Lwów utrzymuje wydzielone wojska gotowe do reagowania. Jakby przez „przypadek” przyszło do głowy Łukaszence odcinanie Ukrainy od połączeń z Europą Zachodnią.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.