Magdalena J. wycofała się z oskarżeń przeciwko Anecie Krawczyk, choć wcześniej zapowiadała, że ujawni kompromitującą prawdę o świadkach molestowania w Samoobronie - pisze "Gazeta Wyborcza".
W grudniu "Gazeta" ujawniła relacje kobiet molestowanych przez Andrzeja Leppera i Stanisława Łyżwińskiego. Lepper oskarżył wtedy "Gazetę" o zamach stanu, a Łyżwiński przedstawił na konferencji prasowej pracownicę swojego biura 22-letnią Magdaleną J. Ona i jej siostra Honorata L. powiedziały, że mają informacje kompromitujące Anetę Krawczyk, która jest głównym świadkiem afery.
Mówiły przed kamerami, że opowiedzą prokuraturze m.in. o narkotykach i gwałtach. Wmieszany w to miał być również b. radny Samoobrony Mariusz Strzępek. On także świadczył, że w Samoobronie mogło dochodzić do molestowania.
Po czterech miesiącach wyjaśniania prokuratura w Tomaszowie Mazowieckim umorzyła sprawę. Robert Wizner, szef tomaszowskiej prokuratury: - Żadna z informacji nie znalazła potwierdzenia.
Czy prokuratura zamierza teraz ścigać siostry za fałszywe zeznania? Wątpliwe. Bo nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że siostry prowadziły grę przed kamerami: - Dziennikarzom mówiły, że mają informacje, ale podczas przesłuchania wycofywały się z takich oskarżeń pod groźbą odpowiedzialności za fałszywe zeznania. A jeśli podawały jakieś informacje, to nie miały na to dowodów - mówi nam jeden z tomaszowskich prokuratorów.
Jednak jednej z sióstr - Honoracie L. - oskarżenia przeciwko Krawczyk pomogły w karierze. Miesiąc temu została doradcą w gabinecie politycznym ministra budownictwa Andrzeja Aumillera z Samoobrony.
Mówiły przed kamerami, że opowiedzą prokuraturze m.in. o narkotykach i gwałtach. Wmieszany w to miał być również b. radny Samoobrony Mariusz Strzępek. On także świadczył, że w Samoobronie mogło dochodzić do molestowania.
Po czterech miesiącach wyjaśniania prokuratura w Tomaszowie Mazowieckim umorzyła sprawę. Robert Wizner, szef tomaszowskiej prokuratury: - Żadna z informacji nie znalazła potwierdzenia.
Czy prokuratura zamierza teraz ścigać siostry za fałszywe zeznania? Wątpliwe. Bo nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że siostry prowadziły grę przed kamerami: - Dziennikarzom mówiły, że mają informacje, ale podczas przesłuchania wycofywały się z takich oskarżeń pod groźbą odpowiedzialności za fałszywe zeznania. A jeśli podawały jakieś informacje, to nie miały na to dowodów - mówi nam jeden z tomaszowskich prokuratorów.
Jednak jednej z sióstr - Honoracie L. - oskarżenia przeciwko Krawczyk pomogły w karierze. Miesiąc temu została doradcą w gabinecie politycznym ministra budownictwa Andrzeja Aumillera z Samoobrony.