Prezydent uznał, że "w dłuższej perspektywie system wymiaru sprawiedliwości wymaga przebudowy, ale to wymaga też zmiany ustawy zasadniczej, co w tej chwili nie jest możliwe".
Zgromadzenie Ogólne odbywa się co roku. Uczestniczą w nim sędziowie SN oraz przedstawiciele najwyższych władz państwowych i samorządów prawniczych. Na zgromadzeniu prezes SN przedstawia najważniejsze problemy wynikające z pracy i orzecznictwa SN w minionym roku.
Prezydent nawiązał do wystąpienia I prezesa SN Lecha Gardockiego, który mówił o pogarszaniu się stosunków między władzą ustawodawczą i wykonawczą. Ocenił, że konsultowanie z SN projektów ustaw ma charakter iluzoryczny, bo sędziowie wyrażają swe uwagi do projektu, który następnie radykalnie się zmienia, bo sejmowa komisja wprowadza w nim daleko idące poprawki.
Gardocki dodał, że niepokojący jest pomysł pozbawienia sędziów przywilejów związanych z przejściem w stan spoczynku (dostają wtedy 75 proc. uposażenia). Ostatnio - mówił - Kancelaria Prezydenta odesłała I prezesa SN do kancelarii premiera, gdy wystąpił o odznaczenie sędziów SN przechodzących w stan spoczynku. Z kolei z listy uprawnionych do używania paszportu dyplomatycznego skreślono niedawno prezesa i sędziów Trybunału Konstytucyjnego oraz prezesów SN i NSA.
Odpowiadając na uwagę o odznaczeniach, prezydent wyjaśnił, że prowadzi politykę polegającą na honorowaniu osób walczących z poprzednim systemem i - jak dodał - wśród nich zapewne są też sędziowie. "Nie uznaję po prostu zasady automatyzmu pod tym względem. (...) Żadne godności, z wyjątkiem jednej - ale to nie ja wprowadzałem ten przepis (chodzi o Order Orła Białego, którego kawalerem z urzędu zostaje prezydent - PAP) - nie są związane w moim przekonaniu z jakimkolwiek prawem do odznaczeń. Od najniższych do najwyższych" - dodał Lech Kaczyński.
Odnosząc się do sprawy paszportów dyplomatycznych oraz włączenia sędziów w zwykły system emerytalny zamiast przechodzenia ich w stan spoczynku, prezydent ocenił, że w pierwszej sprawie ten błąd da się naprawić, zaś co do drugiej kwestii, to taka zmiana nie powinna nastąpić.
W opinii marszałka Sejmu Ludwika Dorna, napięcie między poszczególnymi władzami jest naturalne, tak jak naturalna powinna być możliwość dyskusji, a nawet "racjonalnej krytyki" orzeczeń sądów. Zapowiedział, że wydzieli w Kancelarii Sejmu specjalne komórki, które na bieżąco będą analizować orzeczenia Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Zapewnił, że pomysł odebrania sędziom stanu spoczynku jest już nieaktualny i był to pomysł "pojedynczego ministra", a nie rządu.
"Gdyby komuś w przyszłości przyszło do głowy zmieniać konstytucję (...), to sądzę, że orzecznictwo TK nie uległoby zmianie" - mówił prezes Trybunału Jerzy Stępień. Uzasadnił to tym, że większość orzeczeń Trybunału opiera się na podstawowych normach demokratycznego państwa prawnego.
"Nie wyobrażam sobie, by zmieniając konstytucję, znieść dwie instancje sądowe, wprowadzić zasadę dyskryminacji, albo nierówności wobec prawa" - dodał Stępień. Ironizował, że "można też wprowadzić model białoruski, albo po prostu nie wybierać sędziów, by Trybunał nie istniał. Ale nawet wtedy problem badania konstytucyjności prawa nie zniknie - to zadanie przejęłyby sądy. Nie znikną zasady porządku konstytucyjnego gdyby zniknął Trybunał" - zakończył.
Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Stanisław Dąbrowski alarmował, że o ile niezależność i niezawisłość SN jest niezagrożona, to "pogarsza się sytuacja sądów powszechnych", której zaszkodzić może opracowywany w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów. W opinii szefa KRS przyznaje on niekonstytucyjne uprawnienia nadzorcze ministrowi sprawiedliwości i ogranicza sędziowski immunitet, przewidując np., że w niektórych przypadkach sąd dyscyplinarny musiałby go uchylić w 24 godziny od zatrzymania sędziego i już nieprawomocna decyzja wystarczyłaby do aresztowania go.
"To może czynić iluzorycznym konstytucyjny immunitet sędziowski. Może tu chodzić o poniżenie sędziów, a nawet ich zastraszenie. Lepiej by było, gdyby autorzy tych niewydarzonych, niekonstytucyjnych, pomysłów wycofali się z nich" - powiedział Dąbrowski.
Nieoficjalnie od polityków koalicji PAP dowiedziała się, że posłowie planują wprowadzenie do tego projektu, który jest przed trzecim czytaniem w Sejmie, "dużych zmian", usuwających wskazywane nieprawidłowości. Termin głosowań sejmowych nie jest jeszcze ustalony.pap, ss, ab