– To wielki honor dla mnie i Ukrainy, że mogę się dzisiaj do państwa zwrócić. Nawet ci, którzy chowają głowę w piasek i starają się znaleźć pieniądze Rosji, dzisiaj do was też się zwracam i pytam: Jak zaprowadzić pokój w Ukrainie? – tymi słowami Wołodymyr Zełenski rozpoczął swoje przemówienie przed Francuskim Zgromadzeniem Narodowym.
Prezydent Ukrainy przypomniał, że 9 marca rosyjskie bomby spadły na szpital dziecięcy i położniczy w Mariupolu. – Wojsko rosyjskie, które najechało nasz kraj, zaczęło zabijać tych ludzi. Część przeżyła, inne osoby zostały ciężko ranne. Próbowano ratować znajdujące się tam kobiety, choć te niekiedy chciały umrzeć, bo nie widziały powodu, żeby żyć – mówił przywódca. – Na Ukrainie w 2022 r. setki milionów ludzi nie może sobie wyobrazić, że świat może zostać zniszczony. Dlatego proszę o minutę ciszy, by uczcić pamięć tych, którzy polegli po rosyjskiej inwazji na Ukrainę – dodał.
Wojna na Ukrainie. Sytuacja jak na zdjęciach z I czy II wojny światowej
Wołodmyr Zełenski stwierdził, że jego kraj przypomina obecnie ruinę. – Wygląda jak na zdjęciach z I czy II wojny światowej. Wojsko rosyjskie nie rozróżnia celów militarnych od cywilnych. Oni niszczą wszystko. Wprowadzili terror, gwałcą kobiety na zajętych terenach, zabijają dziennikarzy, uciekających, strzelają do starców i dzieci. Europa od 80 lat nie widziała czegoś takiego – stwierdził polityk.
Po raz kolejny prezydent zaapelował do Zachodu o jedność i wspólne wywieranie presji na Rosję. – Jesteśmy wdzięczni Francji za pomoc i wysiłki prezydenta Macrona. Ukraińcy widzą, że Francja dostrzega prawdę. Wy wiecie, czym jest „wolność, równość i braterstwo”. Narodzie francuski, jutro znów będziemy walczyć za swoją wolność. Nasze wojsko będzie się heroicznie przeciwstawiać wojskom rosyjskim, ale żeby wolność nie przegrała, musimy być uzbrojeni, potrzebujemy samolotów, czołgów, artylerii – powiedział przywódca.
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Nieoficjalnie: Doradca Putina odchodzi ze stanowiska. „Opuścił kraj”