"Zawsze jednak podkreślam, że wszędzie muszą być przestrzegane procedury zatrudniania ludzi" - dodał Lepper. Zaznaczył przy tym, że musi mieć ludzi, którzy popierają program jego partii.
"Zróbcie listę wszystkich ludzi PiS, LPR, poprzednich rządów i zobaczycie państwo, co jest z zatrudnianiem ludzi" - zwrócił się szef Samoobrony do dziennikarzy.
"To nieistotne, czy to rodzina, czy nie. A co mamy zrobić ze swoją rodziną, każdy ma przecież dzieci przygotowane" - mówiła zaś wiceszefowa Samoobrony Genowefa Wiśniowska. Według niej, inne partie, będące wcześniej u władzy, przejmowały stanowiska w znacznie większym zakresie. "U nas to jest malutki odsetek" - podkreśliła.
Według piątkowej "Gazety Wyborczej", działacze Samoobrony pracują w rolniczych agencjach, KRUS i Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Wśród nowych dyrektorów wojewódzkich oddziałów PFRON - podała "GW" - znaleźli się byli asystenci posłów Samoobrony, niedoszli radni i komendant chorągwi ZHP z Opola, który zostawił tam po sobie ponad 430 tys. zł długów. Według "Gazety", na mniej eksponowanych stanowiskach pracują w PFRON dzieci posłów Samoobrony - Stanisława Łyżwińskiego, Czesława Litwina i Lecha Kuropatwińskiego.
ab, pap