Projekt przewiduje zakaz „działalności Patriarchatu Moskiewskiego – Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego oraz organizacji religijnych wchodzących w skład Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, w tym Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego”. Przepisy zakładają, że cały majątek Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego zostanie znacjonalizowany w ciągu 48 godzin od uchwalenia ustawy.
Powodem jest poparcie patriarchy Cyryla dla wojny Rosji z Ukrainą. Niedawno podczas niedzielnej liturgii zwierzchnik cerkwi prawosławnej stwierdził, że została ona wypowiedziana, bo mieszkańcy Donbasu mieli być zmuszani do organizowania parad gejowskich. Mówił, że też działania zbrojne na Ukrainie mają wymiar „metafizyczny” i są elementem walki dobra i zła. Ze złem utożsamił Ukrainę.
Tomasz Terlikowski zauważył ostatnio, że wojna Putina toczy się nie tylko na polu militarnym i dyplomatycznym, ale także religijnym. Prawosławna wspólnota na Ukrainie wymyka się moskiewskiemu patriarchatowi i może być narzędziem umacniania ukraińskiej świadomości narodowej.
Szanse na poparcie projektu w Radzie Najwyższej Ukrainy
O wprowadzenie projektu ustawy do Rady Najwyższej Ukrainy był pytany rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow.
– To bardzo negatywne – odpowiedział na pytanie dziennikarzy w tej sprawie. Dyrektor wydziału ds. komunikacji między Kościołem a społeczeństwem Patriarchatu Moskiewskiego, Władimir Legoyda, powiedział, że uchwalenie ustawy zaostrzy kryzys społeczny.
Autorką projektu jest Inna Sovsun, deputowana ukraińskiej partii Głos. Jej zdaniem przedstawiciele kościoła angażują się w działalność wywiadowczą i sabotaż. Polityk przyznała też, że większość ustawodawców raczej nie poprze jej inicjatywy. Według nich moment na zmianę przepisów nie jest odpowiedni – pisze rosyjska agencja TASS.
twitterCzytaj też:
Niezrozumiałe zachowanie papieża. Terlikowski dla „Wprost”: zaczadzeni „ruskim mirem”