Od ponad sześciu tygodni trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Z najnowszych informacji przekazanych przez ukraińską armię wynika, że główne wysiłki Rosjanie koncentrują na zdobyciu portowego Mariupola w obwodzie donieckim, ofensywie w okolicach Iziumu w obwodzie charkowskim, przełamaniu obrony sił ukraińskich działających w obwodzie donieckim.
Ukraińskie siły zbrojne przekazały, że w obwodzie ługańskim Rosjanie dążą do zajęcia Popasnej i Rubiżnego. W regionie nadal toczą się walki a Rosjanie kontynuują ostrzał miejscowości w obwodach ługańskim i donieckim, w tym z artylerii rakietowej.
Według ukraińskiej armii w rosyjskich obwodach briańskim i kurskim Rosjanie uzupełniają swoje siły i przywracają im zdolność bojową. Mają także podejmować działania mające na celu remont połączeń kolejowych z Kupiańska do Charkowa, Iziumu i Swatowa.
Wojna na Ukrainie. Straty Rosjan
Z kolei szef władz obwodu mikołajowskiego na południu Ukrainy przekazał, że w obwodzie praktycznie nie ma już rosyjskich wojsk. Witalij Kim przyznał jednak, że wróg nadal kontynuuje strzelanie z wyrzutni rakiet, aby w ten sposób atakować ludność cywilną. – Te potwory nie mogą nic zrobić, więc strzelają do naszego miasta z daleka z wyrzutni Smiercz, by siać panikę wśród ludzi i jak najbardziej szkodzić cywilom. Jednocześnie rozpowszechniają fałszywe informacje, że posuwają się naprzód, że mają tysiąc czołgów, 700 wyrzutni rakiet, 5 tys. żołnierzy. Ale to nieprawda – zapewnił.
– Przeciwnie, Rosjanie przemieszczają się, nie porzucają już uzbrojenia, ale zabierają je na naprawy. Okopują się, siedzą w okopach i czekają w strachu, kiedy ich zaatakujemy – dodał. Z informacji Kima wynika, że łącznie w obwodzie mikołajowskim zniszczonych lub uszkodzonych zostało ponad 2 tys. budynków, ale zniszczenia nie są tak poważne jak w Mariupolu czy Buczy.
Dmytro Żywycki poinformował, że również obwód sumskim na północy Ukrainy został wyzwolony spod rosyjskiej okupacji, a eksplozje, jakie słychać w ostatnich dniach, to odgłosy oczyszczania terenu z min i niewybuchów.
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Dramatyczne doniesienia z Borodzianki. „Domy latały z lewej na prawą”