Gruszka i Wyrypajew: Ci, którzy byli w Buczy, to też homo sapiens. To zrobili ludzie, nie kosmici

Gruszka i Wyrypajew: Ci, którzy byli w Buczy, to też homo sapiens. To zrobili ludzie, nie kosmici

Karolina Gruszka i Iwan Wyrypajew
Karolina Gruszka i Iwan Wyrypajew Źródło: Kasia Chmura
Nikt z naszych przyjaciół nie popiera wojny, większość wyjechała z Rosji, a ci, którzy nie mogli, milczą, bo się boją – mówi Iwan Wyrypajew. – Mamy potrzebę domagania się od Rosjan aktów odwagi, żeby się sprzeciwiali. Ale patrząc na to, w jaki sposób Zachód zachowywał się, choć wszystko było oczywiste, sfałszowane wybory, sprawa Nawalnego, zbrodnicze akty, których dokonywał Putin… Mimo tego Zachód wciąż prowadził z nim biznesy, bo taka była koniunktura – dodaje Karolina Gruszka.
Iwan Wyrypajew urodził się w Irkucku. Jest aktorem, reżyserem, dramatopisarzem, a prywatnie mężem aktorki, Karoliny Gruszki.

Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, „Wprost”: Jak sobie radzicie z emocjami po wydarzeniach w Buczy?

Karolina Gruszka: Czuję, że nie jestem w stanie filtrować sobie informacji albo sięgać po nie, nie wiem, raz na dwa dni. Jest we mnie takie przekonanie, że mimo, że to jest trudne, trzeba się z tym jakoś mierzyć. Emocjonalnie to jest ciężkie, biorąc pod uwagę horror tych wydarzeń.

Jest też we mnie coraz większa potrzeba zrozumienia przyczyn: co za proces musiał zajść w tym kraju, jak doszło do tego, że putinowski reżim wychował ludzi, którzy byli zdolni do tak bestialskich czynów.

Iwan Wyrypajew: To jest tragiczne, te kadry… Ja przez tę wojnę przechodzę jednak mimo wszystko ze światłem w środku. Tragizm daje mi możliwość skupienia się bardziej na nim, bo jak nigdy trzeba to światło zachować, nie pozwolić sobie, żeby agresja i mrok ściągnęły nas w dół.

Bucza jest w tym sensie ogromnym wyzwaniem zwłaszcza, że sam jestem Rosjaninem. Za mojego życia nigdy tak blisko nie spotkałem się z tego typu wydarzeniami. Czytałem, słyszałem o represjach, stalinizmie, ale to były książki albo filmy.

Urodziłem się w 1974 roku i szedłem drogą wolności, z każdym rokiem było jej więcej. W roku 2005 miałem poczucie, że Rosja to już zupełnie inny kraj: demokratyczny, europejski. I Rosja, i Putin – on też był wtedy inny. Oczywiście była wojna w Czeczeni, brudna, krwawa, polityczna. Pamiętam strach tamtej wojny i domyślam się, że poziom wojennego koszmaru był podobny, ale wtedy nasza wiedza na temat tego, co się tam działo, była ograniczona.

Artykuł został opublikowany w 15/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Ponadto w magazynie