Eurodeputowany PiS był gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM. Jednym z tematów rozmowy były wybory prezydenckie we Francji.
Joachim Brudziński ostro ocenił Emmanuela Macrona, głównie z powodu wypowiedzi prezydenta Francji na temat premiera Mateusza Morawieckiego. Macron nazwał go „antysemitą” i „osobą zwalczającą LGBT”.
– Mógłbym się odwdzięczyć takimi słowami, że uważam dzisiaj Macrona za pajaca, który stylizuje się czasami na prezydenta Zełenskiego. Nieogolony, w rozciągniętym dresie – komentował eurodeputowany PiS.
Brudziński mówił, że Macron to polityk ważny, ale nie panuje nad emocjami w czasie kampanii wyborczej i w irracjonalny i głupi sposób reaguje na słuszne słowa i pytanie w sprawie telefonów do Władimira Putina w czasie wojny na Ukrainie.
Macron czy Le Pen? Brudziński nie odpowiada
Dopytywany o to, kto w obecnej sytuacji byłyby lepszym wyborem dla Polski, Marine Le Pen czy Emmanuel Macron, Joachim Brudziński nie odpowiedział wprost. Zaczął mówić o osobach, które zginęły podczas protestów żółtych kamizelek we Francji.
– Rozumiem, że trudno panu odpowiedzieć? – pytał Krzysztof Ziemiec.
– Jednoznacznie kibicuję Francji. Francuzi zdecydują, czy Le Pen, czy Macron, to ich decyzja – powiedział Brudziński. Dodał, że Macron swoimi uwagami o polskim premierze przesunął się w rejony „politycznego draństwa”. Krzysztof Ziemiec przypomniał „wpis Tuska o tym, że żaden porządny Polak nie popiera Le Pen”.
– Na miejscu prezydenta Macrona trzy razy bym się przeżegnał i splunął przez lewe ramię (…). Jak Tusk zaczyna mu kibicować, to wygląda na to, że Macron ma bardzo duże kłopoty. Jak Tusk kibicował węgierskiej opozycji, to poległa z kretesem. Jak kibicował polskiej opozycji w 2019 roku, to też. Panie prezydencie Macron, niech pan się pomodli. Jak Tusk idzie w sukurs, to pojawiają się schody – powiedział.
Czytaj też:Wymiana „ciosów” między Morawieckim i Macronem. Tusk wkracza do gry: Drogi Emmanuelu...