W nadzwyczajnym szczycie w Rzeszowie wzięli udział prezydenci: Polski – Andrzej Duda, Litwy – Gitanas Nausėda i Łotwy Egilsa Levitsa, a także minister spraw zagranicznych Estonii Eva–Maria Liimets. Politycy omówili sytuację bezpieczeństwa na Ukrainie i regionie w związku z trwającą wojną, oraz rozmawiali o sposobach wsparcia Kijowa. Kancelaria Prezydenta podkreśliła też w mediach społecznościowych, że celem spotkania było „okazanie solidarności z Ukrainą”.
– Regularne spotkania prezydentów Andrzeja Dudy, Egilsa Levitsa, Gitanasa Nausėdy i Alara Karisa, tutaj reprezentowanego przez minister Evę–Marię Liimets, służą koordynacji polityki naszego regionu – podkreślił Jakub Kumoch, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
Andrzej Duda spotkał się z prezydentem Niemiec
Wcześniej we wtorek prezydent Andrzej Duda spotkał się z przebywającym z wizytą w Warszawie prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem. Rozmowa dotyczyła także sytuacji na Ukrainie. – Rozmawialiśmy oczywiście o kwestii uchodźców. Mówiłem panu prezydentowi jakie są nasze problemy w tej sprawie. Powiedziałem, że bylibyśmy wdzięczni za pozytywny głos Niemiec ws. ustanowienia specjalnych funduszy, które pomogłyby od strony finansowej z wieloma problemami. Jak choćby finanse związane z nauką języka, kursami zawodowymi, nauczaniem, ochroną zdrowia i wieloma innymi – powiedział Andrzej Duda na konferencji prasowej po rozmowach.
– Mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku zakończy się przez Polskę kupowanie rosyjskiego gazu i ropy naftowej. Uważamy, że powinny być ustanawiane kolejne sankcje, zniechęcające Putina do wojny, ale i prestiżowo uderzające w Rosję, wykluczające ją z międzynarodowych organizacji, uderzanie w reprezentacje sportowe – mówił prezydent.
Z kolei Steinmeier podkreślał, że Niemcy oraz Polska pozostają solidarne i stoją ramię w ramię z Ukrainą. – Jedna sprawa jest dla nas jasna. Czujemy nie tylko, że przeciwstawiamy się brutalnej wojnie, ale także czujemy za czym się opowiadamy, czego bronimy – podkreślił.
Czytaj też:
Prezydent Niemiec chciał pojechać do Kijowa. „Bild” twierdzi, że Zełenski odmówił