W ubiegłym tygodniu TVN24.pl ujawnił, że ukraiński oligarcha Wiktor Pinczuk, potentat gazowy i naftowy oraz zięć byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, był w zeszłym roku jedynym poważnym donatorem fundacji "Amicus Europae". Fundacja dostała od niego 892 822 zł, a kwoty od innych darczyńców to w sumie 5 tys. zł.
Dyrektor fundacji Ireneusz Bil tłumaczył wtedy, że z tych pieniędzy finansowane są takie działania jak krzewienie demokracji na Ukrainie czy popularyzacja rozszerzenia UE o Ukrainę oraz bieżące wydatki, m.in. konferencja dotycząca polityki sąsiedztwa i spraw ukraińskich w grudniu ubiegłego roku. Przypominał, że informacja o tym, iż konferencja była sponsorowana przez fundację Pinczuka, znalazła się w raporcie rozesłanym do kancelarii prezydenta, premiera i Sejmu, komisji spraw zagranicznych Sejmu i Senatu oraz do polskich eurodeputowanych.
Zdaniem premiera Jarosława Kaczyńskiego, który o sprawie wypowiedział się w czwartek, "z punktu widzenia prawa - o ile mi wiadomo - nic takiego, co by było przedmiotem, czy też powinno być przedmiotem zainteresowania organów wymiaru sprawiedliwości nie nastąpiło. A cała reszta to już jest decyzja pana Kwaśniewskiego, z kim się wiązać".
Jednak zdaniem Jana Rokity (PO), który w niedzielę gościł w audycji Radia Zet "Siódmy dzień tygodnia", "mamy do czynienia z czynem nielegalnym o charakterze kryminalnym, który powinien być ścigany. W Polsce finansowanie działalności politycznej ze źródeł zagranicznych jest ścigane".
"Działalność fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego na rzecz wejścia Ukrainy do NATO bez najmniejszych wątpliwości jest działalnością polityczną, a nie kulturalną i w związku z tym jej finansowana ze źródeł zagranicznych jest czynem karalnym" - mówił Rokita. Według niego zostały złamane także standardy etyczne, a Kwaśniewski powinien oddać pieniądze.
Podobnego zdania był Roman Giertych (LPR). Byłego prezydenta bronił natomiast Janusz Zemke (SLD) mówiąc w tej samej audycji, że "to jest finansowanie i pomoc nie dla Aleksandra Kwaśniewskiego, ale dla fundacji". Zaznaczył, że "operacja miała charakter legalny" i w jego ocenie była zgodna z etyką.
pap, ss