Doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego za pośrednictwem Twittera poinformował o trudnej sytuacji ludności zamieszkałej na terenie samozwańczych republik: Donieckiej i Ługańskiej. Okupowane przez Rosjan terytoria są w ostatnim czasie drenowane z mężczyzn zdolnych unieść broń. Jak stwierdził, podczas intensywnej mobilizacji do rosyjskiego wojska wciela się nawet 17-latków.
Jak podkreślał Mychajło Podolak, nawet znajomości czy jakiekolwiek koneksje z lokalnymi władzami nie zapewniają bezpieczeństwa przed powołaniem do wojska, ponieważ rosyjscy nadzorcy nie są zadowoleni z wykonania ich planów na terytorium Donbasu. Ukraiński polityk zwrócił przy tym uwagę na marny los, który czeka powołanych w ten sposób rekrutów.
„Idą walczyć bez żadnego treningu czy sprzętu. Rosyjscy żołnierze wykorzystują ich jako mięso armatnie – rzucają ich naprzeciw, by odkrywali pozycje strzeleckie Ukraińców. Straty są szalone. Dokumenty poświadczające śmierć ą wysyłane do domu. Zaczynają nawet powoływać 17 -letnie dzieci” – pisał Podolak.
Wojna na Ukrainie. Podolak stwierdza: Maski opadły
Jego zdaniem obecna sytuacja doskonale odsłania prawdziwe motywy Federacji Rosyjskiej. „Rosja od ośmiu lat mówiła o wyzwalaniu Donbasu. Teraz maski opadły. Mariupol został starty z powierzchni Ziemi. Kramatorsk zaatakowano rakietami. Ludność siłą wcielono do wojska. Złudzenia na temat Rosji u lokalnej ludności rozpłynęły się w powietrzu. Kiedy Ukraina uwolni Donbas, powróci tam pokój” – pisał.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Przechwycono kolejną rozmowę, ukazującą bestialstwo wojny. Zawiera drastyczne fragmenty