Liderka Strajku Kobiet usłyszała zarzuty w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. O szczegółach jako pierwszy informował portal TVP Info. Przedstawione zarzuty dotyczą znieważenia funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz żołnierzy Wojska Polskiego, pełniących służbę przy granicy w związku z wykonywaniem przez nich obowiązków ustawowych.
Chodzi konkretnie o słowa, które padły podczas manifestacji poparcia dla członkostwa Polski w Unii Europejskie zorganizowanej przez Donalda Tuska w październiku 2021 roku. – Polska będzie świecka, że nie będziemy mieli w mundurach morderców, którzy wyrzucają dzieci do lasów – stwierdziła wówczas aktywistka odnosząc się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Marta Lempart o Straży Granicznej
– Wszyscy wiemy, co się dzieje od paru tygodni na granicy prawda? Co się dzieje? Straż Graniczna robi z ludźmi to, co może najgorszego. Wyrzuca ich z powrotem na Białoruś. Co my na to? Wypie****ać, Straż Graniczna! Przyjdziemy po was, jeśli będzie taka potrzeba – dodawała.
W podobnym tonie Marta Lempart wypowiedziała się w trakcie demonstracji Strajku Kobiet na początku grudnia 2021 roku. Aktywistka określiła wówczas funkcjonariuszy Straży Granicznej mianem „pie***onych morderców w mundurach, którzy wyrzucają dzieci do lasu”.
Czytaj też:
NIK zawiadamia prokuraturę ws. byłego wiceministra. Polityk o zemście