Wybory we Francji pretekstem dla Kowalskiego. Co tym razem zarzucił Tuskowi?

Wybory we Francji pretekstem dla Kowalskiego. Co tym razem zarzucił Tuskowi?

Janusz Kowalski
Janusz Kowalski Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Janusz Kowalski nie przepuści żadnej okazji, aby dogryźć Donaldowi Tuskowi. Tym razem pretekstem dla polityka Solidarnej Polski stały się wyniki wyborów prezydenckich we Francji.

Wyniki exit poll wskazują, że to Emmanuel Macron wygrał II turę wyborów prezydenckich we Francji. Zwycięstwo urzędującego prezydenta wyraźnie ucieszyło polityków polskiej opozycji. „Dzięki twojej wygranej będzie więcej Europy w Europie. I mniej Rosji. A już niedługo nadejdzie taki dzień, że będziemy mieli Paryż w Warszawie” – napisał na swoim profilu na Twitterze Donald Tusk.

Na ripostę Janusza Kowalskiego nie trzeba było długo czekać. „Donald Tusk chce mieć Paryż w Warszawie. Putin na pewno też. Swój swego pozna. Wybory we Francji wygrał bliski Emmanuel Macron” – stwierdził polityk Solidarnej Polski nie przedstawiając żadnych dowodów na poparcie swoich tez. „Nie wolno nigdy pozwolić, by w Polsce wygrał Tusk, który w latach 2007-2014 był największym w Europie Środkowo-Wschodniej sojusznikiem Kremla” – dodał poseł.

twitter

Francja wybory. Kto wygrał, wyniki głosowania

W niedzielę 24 kwietnia Francuzi wybierali gospodarza Pałacu Elizejskiego na kolejnych 5 lat. W II turze wyborów zmierzyli się i Marine Le Pen. Frekwencja w I turze wyniosła 73,69 proc. i była najniższa od wyborów prezydenckich w 2002 r., kiedy do urn wyborczych przyszło 71,6 proc. uprawnionych do głosowania

O godzinie 20 zamknięto lokale wyborcze i właśnie wtedy opublikowano pierwsze wyniki exit poll. Z nieoficjalnych informacji wynika, że obecny prezydent zwyciężył w głosowaniu. Tym razem przewaga jest jednak mniejsza niż w 2017 roku. Według sondażowych wyników urzędujący przywódca Francji zdobył 58,2 proc. głosów. Na jego rywalkę – Marine Le Pen – zagłosowało 41,8 proc. wyborców. Z kolei jak wynika z innego sondażu dla BFMTV, Emmanuel Macron uzyskał 57,6 proc. głosów, a Marine Le Pen 42,4 proc.

Czytaj też:
Francja. Politycy o zwycięstwie Macrona. „Przyjdzie taki dzień, że będziemy mieć Paryż w Warszawie”