Polskim katolikom nie trzeba długo objaśniać, czym jest watykańska Ostpolitik. Zajmując się tym tematem, w ramach pracy nad moją monografią, spotykałem się nierzadko z krytyką pod jej adresem, pochodzącą ze środowisk polskiej emigracji w czasach pontyfikatu Pawła VI. Historia Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKG) na emigracji w latach 60. i 70. także jest naznaczona stałą walką z owym zjawiskiem. Fakt, iż jeden z architektów ówczesnej Ostpolitik, kardynał Agostino Casaroli, ominął w swoich pamiętnikach tematykę stosunków z ZSRS jest świadectwem tego, iż owa krytyka była sprawiedliwa. Nie miał na nic do powiedzenia na jej obronę…
Rozumiem, że dzięki tej polityce udało się wyciągnąć z gułagu kardynała Josyfa Slipyja, który spędził w więzieniu 18 lat, i który sam pozytywnie odnosił się do niektórych elementów Ostpolitik. Były to jednak raczej uboczne jej efekty, a nie kluczowe cele.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.