Uchwała ma związek z listem Dorna skierowanym do Instytutu Pamięci Narodowej z pytaniem o zawartość archiwów służb specjalnych PRL na temat sędziów Trybunału Konstytucyjnego, a także osób im bliskich. Miało to miejsce przed posiedzeniem Trybunału w sprawie ustawy lustracyjnej.
"Oceniamy, że postępowanie pana marszałka to niebezpieczny dla państwa i obywateli precedens" - podkreślono w uchwale.
"To fakt świadczący o naruszeniu podstawowych standardów życia publicznego. To dowód na to, że władze PiS przyzwalają na powszechne stosowanie praktyk sprawdzania przez członków tego ugrupowania nie tylko osób publicznych, ale właściwie każdego obywatela (...) to w sumie prosta metoda do zastraszania osób i środowisk krytycznych wobec rządu i jego politycznego zaplecza" - przytoczył treść uchwały Szmajdziński.
Wcześniej sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski zapowiadał, że Sojusz złoży wniosek o odwołanie marszałka. Na pytanie czemu Sojusz nie składa wniosku o odwołanie Dorna szef SLD Wojciech Olejniczak odparł, że "nie chodzi o akt polityczny" i głosowanie, które i tak byłoby przegrane.
"Chodzi o to, by pokazać, że SLD nie zgadza się z tymi metodami. Chcemy, by ta sprawa została dostrzeżona" - dodał Olejniczak.
"Kiedy Ludwik Dorn zostawał marszałkiem wydawałoby się, że będzie różnił się czymś od marszałka Marka Jurka. Różni się nazwiskiem oraz wzrostem. Natomiast nie różni się sposobem działania - jest funkcjonariuszem PiS w pełnym tego słowa znaczeniu. Realizuje wszystkie polecenia, które płyną z tej partii, nie uwzględnia wniosków opozycji" - ocenił Szmajdziński.
Według niego, dowodem na to jest fakt, że w sprawie wniosku SLD o powołanie sejmowej komisji śledczej ds. śmierci działaczki Sojuszu Barbary Blidy, "zachowuje się tak jak podpowiada mu interes ministra (Zbigniewa) Ziobry".
Sojusz krytykuje też Dorna za środową konferencję prasową na której ogłosił, że przekazując wstępny projekt "małej nowelizacji" ustawy lustracyjnej do konsultacji wszystkim klubom parlamentarnym pominął SLD.
"Dorn postanowił ukarać SLD za nieobecność Wojciecha Olejniczaka na spotkaniu u prezydenta. Nie wiedzieliśmy, że to marszałek Sejmu jest od karania" - mówił Szmajdziński.
Jak dodał, projekt ustawy lustracyjnej został przekazany SLD przez najbliższych współpracowników Dorna, a jego wystąpienie miało charakter "publicznego karcenia".
"Żeby określić zachowanie Ludwika Dorna najlepiej posługiwać się językiem PiS. Zachowuje się jak mały cwaniak. To zachowanie jest niegodne marszałka Sejmu. Projekt ("małej nowelizacji") został przygotowany w Kancelarii Sejmu. To nie jest prywatny projekt, który napisał Ludwik Dorn" - zauważył Szmajdziński.pap, ss