Juszczenko ujawnił na konferencji prasowej w Kijowie, że uzgodnił z Janukowyczem datę przedterminowych wyborów parlamentarnych, lecz premier naruszył zobowiązania i nie podpisał protokołu w tej sprawie.
"Myślałem, że wczoraj (w środę) doszliśmy do całkowitego rozwiązania tej kwestii (przedterminowych wyborów). Mieliśmy ustalenia, dotyczące daty wyborów, padł konkretny termin. (...) Umówiliśmy się (z premierem Janukowyczem), że do wieczora (w środę) zostanie opracowany protokół, który podpiszą przywódcy wszystkich partii. Niestety, protokół ten się nie pojawił" - powiedział prezydent, odmawiając podania daty wyborów, gdyż "nosi ona roboczy charakter".
Juszczenko zwołał w czwartek naradę resortów siłowych, poświęconą sytuacji politycznej na Ukrainie. "Wymagam od was działania wyłącznie w ramach prawa. Prawo zabrania wam wtrącania się do polityki" - mówił prezydent do szefów tych resortów.
Wcześniej tego dnia Juszczenko zwolnił prokuratora generalnego Swiatosława Piskuna. Deputowani koalicji premiera Janukowycza nie uznali decyzji prezydenta i prowadzeni przez koalicyjnego szefa MSW Wasyla Cuszkę zajęli, w asyście komandosów, siedzibę Prokuratury Generalnej w Kijowie.
Koalicjanci oświadczyli przy tym, że zwolnienie Piskuna jest początkiem zamachu stanu, realizowanego przez ekipę prezydenta Juszczenki.
"Co robi minister spraw wewnętrznych (Wasyl Cuszko) w Prokuraturze Generalnej? Co robią tam komandosi (jednostki specjalnej MSW) 'Berkut'" - pytał prezydent w czwartek wieczorem.
Chociaż minister obrony Anatolij Hrycenko nie wykluczył wcześniej udziału sił zbrojnych w uregulowaniu kryzysu, Juszczenko ponownie zapewnił, że na Ukrainie do scenariusza siłowego nie dojdzie.
Nieco innego zdania jest ekspert Akademii Dyplomatycznej Ukrainy, Ołeksandr Palij.
"Konflikt między Juszczenką a koalicją zmierza ku końcowi i nie wykluczam, że zakończenie to nie będzie zupełnie pokojowe. Juszczenko, jako człowiek spoglądający w stronę Zachodu, prawdopodobnie pierwszy nie użyje siły. Może to zrobić jednak agresywna część koalicji" - powiedział Palij w rozmowie z PAP.
Politolog uważa, że w ostatnim czasie premier Janukowycz wyraźnie traci wpływ na swych partnerów.
"Sterowani z zewnątrz socjaliści i komuniści, wiedząc, że w przypadku przedterminowych wyborów nie wejdą do Rady Najwyższej, czynią szalony opór przeciwko porozumieniu. Sądzę, że Juszczenko może teraz ogłosić jeszcze jeden dekret i przeprowadzić wybory bez partii, które się na nie nie zgadzają" - ocenił Palij.
ab, pap