Jeszcze niespełna pół roku mówiło się o tym sojuszu, jak o nowej jakości, która ma przeorganizować opozycję, pomieszać szyki Donaldowi Tuskowi i być może doprowadzić do startu z jednej listy, na której zabraknie miejsca dla polityków PO. Ostatnie wydarzenia wskazują jednak na wygaszanie nieformalnej koalicji świateł drogowych.
Nazwa wzięła się z Niemiec, gdzie na tamtejsze światła drogowe składają się: socjaldemokratyczna SPD, liberalna FDP i Zieloni. Po odejściu kanclerz Angeli Merkel i przegranej jej CDU, przedstawiciele koalicji świateł wspólnie rządzą największym krajem UE i ten wzorzec z Bundestagu miał być przeniesiony na Wiejską. Miał, bo jeszcze na początku bieżącego roku pisało się i mówiło o nieformalnym sojuszu Nowej Lewicy, PSL i Polski 2050 jako o nowej jakości i alternatywnie dla PO, ale wszystko wskazuje na to, że światła w Polsce właśnie dogasają.
Pierwszy raz o nieformalnym sojuszu partii Włodzimierza Czarzastego, Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza zaczęto publicznie mówić w styczniu.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.