– To, że z Polski w ostatnich miesiącach płynie bardzo wroga retoryka, która już dawno przestała być przyjazna oraz to, że Warszawa może być źródłem zagrożenia dla integralności terytorialnej Ukrainy, to są oczywiste fakty – powiedział w piątek 6 maja dziennikarzom rzecznik Kremla, cytowany przez rosyjską agencję informacyjną TASS.
Według tureckiej Anadolu Agency Dmitrij Pieskow mówił też, że polskie władze często wspominały o tym, że część terytorium Ukrainy składa się z „historycznych polskim ziem”. W depeszy podano również informację rosyjskiego wywiadu, jakoby Polska była w stanie wysłać swoje wojska na zachodnią Ukrainę w celu ochrony strategicznych obiektów przed rosyjską agresją. To prawdopodobnie nawiązanie do fake newsa, który krąży w sieci i który został zdementowany.
Wojna na Ukrainie. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow szerzy propagandę
Jednocześnie rzecznik Kremla nie chciał zabrać głosu ws. słów Aleksandra Łukaszenki. Białoruski przywódca w rozmowie z Associated Press powiedział, że jego kraj, razem z Moskwą i Kijowem, w pewnych okolicznościach może walczyć przeciwko Polsce o zachowanie integralności terytorialnej Ukrainy. – Wolałbym powstrzymać się od komentowania wypowiedzi prezydenta Białorusi – zaznaczył Pieskow.
Polska jest jednym z krajów, który najmocniej apeluje do państw członkowskich Unii Europejskiej o zaostrzenie sankcji wobec Rosji w związku z wojną na Ukrainie. Warszawa domaga się też dozbrojenia Ukrainy przez NATO. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa powiedziała w poniedziałek, że „Polska jest dumna z faktu, że znalazła się na liście nieprzyjaznych krajów Władimira Putina”.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Patriarcha Cyryl przyjął gościa tak, jak Władimir Putin. Wymowne zdjęcie