Niedzisiejszość matury wynika z archaiczności samego programu nauczania. W końcu na egzaminach wałkuje się to, co uczniowie opornie przerobili. Moje dzieci lokują swoją przyszłość poza systemem szkół wyższych. Zdadzą tę maturę, bo tak trzeba. Żadna sztuka. Kolejna rzecz do odfajkowania – pisze dla „Wprost” Łukasz Orbitowski.
Maturę zdawałem jakieś miliard lat temu, a przynajmniej przed Internetem. Towarzyszyło temu szczere poczucie ekscytacji związane z wchodzeniem w dorosłość. Może dlatego, że musiałem założyć garnitur. Tematów nie pamiętam, za to wciąż noszę w sobie słowa naszej wspaniałej polonistki, prawdziwego pedagoga i jednej z najmądrzejszych kobiet, jakie spotkałem w swoim przegwizdanym życiu.
„Wałkujemy ciągle polski romantyzm, Żeromskiego z Dąbrowską, a ignorujemy literaturę światową. Róbmy tak dalej, a pozostaniemy zaściankiem, prowincją Europy” - powiedziała. Brawo, Pani profesor, miała Pani więcej słuszności niż bym sobie życzył.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.