Nikt w tym stuleciu tak ambitnie nie walczył o swoją szansę w wielkiej polityce jak Friedrich Merz. Dziś jest bliżej niż kiedykolwiek swoich celów. Zostanie kolejnym kanclerzem Niemiec?
„Znowu drugi. Całe życie ciągle drugi. Nawet jak gdzieś pierwszy byłem, czułem się jak drugi, k…wa. W życiu wiecznym także drugi?” – pyta Adam Miauczyński, bohater komedii „Nic śmiesznego” Marka Koterskiego. Dokładnie to samo mógłby o sobie powiedzieć Friedrich Merz. Właściwie przez cały XXI wiek walczy o to, by znaleźć się w ścisłej globalnej elicie politycznej. Cały czas jest tego bardzo blisko – ale zawsze na ostatniej prostej ktoś go wyprzedza.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.