Przypomnijmy: w lutym 2019 r., w Pałacu Prezydenckim odbyła się debata z udziałem młodzieży, zorganizowana z okazji 30-lecia obrad Okrągłego Stołu. Były to negocjacje prowadzone od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 r., które zapoczątkowały upadek PRL-u i transformację ustrojową. W negocjacjach brali udział przedstawiciele komunistycznej władzy, demokratycznej opozycji oraz strony kościelnej.
„Głęboka prawda była w komentarzu Andrzeja Gwiazdy”
Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy, dał do zrozumienia w trakcie debaty, że przy Okrągłym Stole komuniści dogadali się z agentami bezpieki.
– Wtedy nie uświadamialiśmy sobie tego, w jakiej rzeczywistej kondycji jest władza. Tak jak do dzisiaj wielu obserwatorów i komentatorów Okrągłego Stołu nie uświadamia sobie, jak głęboka prawda była w komentarzu Andrzeja Gwiazdy po rozmowach Okrągłego Stołu, gdy powiedział: „podczas obrad Okrągłego Stołu władza (komunistyczna) podzieliła się władzą z własnymi agentami” – powiedział Zybertowicz.
Pozew złożony przez 36 uczestników obrad
Za te słowa został pozwany na drodze cywilnej przez 36 opozycjonistów z okresu PRL, którzy zasiadali przy Okrągłym Stole. Wśród nich znaleźli się m.in. Ryszard Bugaj, Zbigniew Bujak, Andrzej Celiński, Władysław Frasyniuk, Aleksander Hall, Janusz Onyszkiewicz, Adam Strzembosz, Jacek Taylor, Jan Lityński. W pozwie wskazali, że wspominana wypowiedź naruszyła ich dobre osobiste oraz kolportuje nieprawdę historyczną.
Domagają się oni od Zybertowicza przeprosin w prasie, które mają zostać opublikowane w „Gazecie Wyborczej”, „Rzeczpospolitej”, „Naszym Dzienniku”, „Gazecie Polskiej Codziennie”, a także bezpośrednio po „Wiadomościach” TVP oraz „Faktach” TVN. Ponadto, chcą zasądzenia 10 tys. zł na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Brak zgody na określenie słów jako „nikczemne”
We wtorek Zybertowicz składał przed sądem wyjaśnienia w tej sprawie. Tłumaczył, że jego wypowiedź miała charakter skrótowy i spontaniczny, a także chciał uzmysłowić młodzieży fakt, że władza totalitarna opierała się na sieci tajnych agentów. W związku z tym zaznaczył, że nie zgadza się na zawarcie w przeprosinach określenia jego słów jako”nikczemne„.
Ponadto, Zybertowicz przedstawił przed sądem listę 21 uczestników obrad, którzy byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy SB. Zapewnił, że nie chciał nikogo urazić swoją wypowiedzią i nikt nie został wymieniony z nazwiska. Przypomniał również, że sam współpracował z niektórymi uczestnikami Okrągłego Stołu, np. Jarosławem Kaczyńskim.
– Chciałem poprzez swoją wypowiedź uświadomić wymiar ogniwa, jakim były służby specjalne w transformacji (...) Jestem gotowy przeprosić za swoje słowa, gdyby mnie to nie narażało na autoupokorzenia. Żądania pozwanych przypominają stalinowskie procesy z lat trzydziestych – mówił Zybertowicz
„Robimy to w imię prawdy historycznej”
Opozycjoniści nie zamierzają wycofywać ze swoich żądań. Wyrok w tej sprawie zapadnie prawdopodobnie jesienią tego roku.
– Robimy to w imię prawdy historycznej. Na przykład teraz prof. Zybertowicz twierdzi, że Lech Wałęsa wyeliminował Andrzeja Gwiazdę z rozmów Okrągłego Stołu. To nieprawda, bo Gwiazda w ogóle sprzeciwiał się rozmowom – tłumaczy Ludwika Wujec.
Czytaj też:
Doradca prezydenta już z tytułem profesorskim. Andrzej Duda wręczył nominacje