Władysław S., który w przeszłości dwa lata spędził w klasztorze, podróżował po Polsce podając się za księdza. Gościły go parafie, gdzie m.in. odprawiał msze i spowiadał wiernych. Wpadł w piątek Zabrzu, gdy usiłował wyłudzić pieniądze od młodzieży, której proponował udział w castingu do filmu.
Mężczyzna przyjechał na Śląsk niespełna tydzień temu. Bez trudu przekonał księży z dwóch parafii, które zdecydowały się go gościć, że również jest kapłanem. Policjanci ustalili, że już wcześniej działał w podobny sposób, załatwiając sobie darmowe noclegi i posiłki na plebaniach. Zgodnie z przyjętym zwyczajem, w odwiedzanych parafiach odprawiał msze i spowiadał.
Na początku tygodnia, ubrany w skromny, ciemny strój z nieodłączną koloratką, rzekomy ksiądz pojawił się w zabrzańskim centrum edukacji. Dyrekcji powiedział, że zamierza nakręcić film o zmarłym niedawno księdzu Jerzym Zawadzkim - znanym kapłanie- społeczniku z Suwałk, który słynął z pomocy najuboższym i potrzebującym. Chciał zorganizować w szkole casting dla 60 osób. Najlepsi mieli jesienią pojechać na zdjęcia do Rzymu.
Dyrekcja szkoły nabrała podejrzeń, gdy podczas spotkania z młodzieżą rzekomy ksiądz rozdał formularze, potrzebne - jak mówił - do ubezpieczenia zdrowotnego za granicą. Każdy uczeń miał zapłacić 40 zł. Mężczyzna został zatrzymany, gdy przyszedł zebrać wypełnione formularze i pieniądze.
Policjanci z Zabrza rozesłali informacje w tej sprawie do wszystkich komend policji w Polsce, aby sprawdzić, czy w ciągu ostatnich kilku tygodni, jakie upłynęły od opuszczenia przez niego więzienia, mężczyzna dopuścił się podobnych czynów. Za oszustwo grozi kara od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat więzienia.
pap, ss