Szef ziomkostwa: Niemcy sudeccy ofiarą czystki etnicznej

Szef ziomkostwa: Niemcy sudeccy ofiarą czystki etnicznej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodniczący Ziomkostwa Niemców Sudeckich Johann Boehm oskarżył władze Czechosłowacji o dokonanie na ludności niemieckiej po II wojnie światowej "czystki etnicznej".
"Można byłoby jeszcze zrozumieć, gdyby wyrzucono tych Niemców, którzy utorowali agresywnej armii Hitlera drogę do kraju (Czechosłowacji). Lecz stało się inaczej - deportowano z kraju wszystkich ludzi mówiących po niemiecku. Wypędzenie nie było więc zadośćuczynieniem, było czystką etniczną" - powiedział Boehm w niedzielę w Augsburgu podczas 58. zjazdu Niemców sudeckich.

Boehm przypomniał, że po przyłączeniu Sudetów do Rzeszy 20 tysięcy niemieckich socjaldemokratów z tych terenów zostało aresztowanych, wielu musiało emigrować.

Premier Bawarii Edmund Stoiber zapewnił, że kierowany przez niego land nie zmieni swego stanowiska, iż wypędzenie jest bezprawiem oraz zbrodnią przeciwko ludzkości. Stoiber skrytykował władze w Pradze za utrzymanie w mocy dekretów pierwszego powojennego prezydenta Czechosłowacji Edvarda Benesza, które regulowały wysiedlenie i wywłaszczenie ponad 2 milionów Niemców.

Premier Bawarii przypomniał, że czeskie MSZ uznało w 2002 r. dekrety za "fundament Unii Europejskiej". W tym punkcie istnieje między nami "fundamentalna różnica zdań" - zaznaczył Stoiber. "Do fundamentów UE należą raczej prawa człowieka, wolność, sprawiedliwość, państwo prawa, prawa mniejszości i prawo do stron ojczystych. Na takim fundamencie można budować przyszłość, a nie na dekretach wypędzeniowych" - powiedział premier Bawarii.

Stoiber podkreślił, że władze Bawarii zaproponowały Czechom podjęcie dialogu. "Wyciągnięta ręka zawisła jednak w próżni" - powiedział. Ziomkostwo Niemców Sudeckich zaproponowało stronie czeskiej rozmowy przy okrągłym stole. Czeski rząd powinien pozbyć się "histerycznego strachu" przed ziomkostwem - oświadczył eurodeputowany Bernd Posselt. "Nie jesteśmy ludożercami" - dodał. Posselt poinformował, że premier Czech Mirek Topolanek odrzucił zaproszenie do udziału w zjeździe w Augsburgu. Premier napisał, że jego udział nie wpłynąłby korzystnie na stosunki niemiecko-czeskie.

Gościem trwającego od soboty trzydniowego zjazdu jest premier Hesji Roland Koch. Należący do ścisłego kierownictwa CDU polityk opowiedział się za przyznaniem Związkowi Wypędzonych (BdV) Eriki Steinbach "centralnej roli" w pracach nad utworzeniem w Berlinie placówki upamiętniającej przymusowe wysiedlenia Niemców z Europy Środkowej i Wschodniej po II wojnie światowej.

Jak napisał w sobotę "Frankfurter Allgemeine Zeitung", udział Steinbach w pracach nad projektem placówki upamiętniającej przymusowe wysiedlenia stał się przyczyną nieporozumień w niemieckiej koalicji rządowej CDU i CSU oraz SPD.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel domaga się zmiany niemal gotowego już projektu, opracowanego przez ministra stanu ds. kultury Berndta Neumanna z udziałem międzynarodowego grona ekspertów, w tym polskiego i węgierskiego historyka - czytamy. Wpływ na stanowisko Merkel miały skargi Steinbach, która uważa, że twórcy projektu pominęli ją i jej organizację w pracach nad koncepcją placówki. Z inicjatywy Merkel zapadła decyzja o przeprowadzeniu kolejnej tury dyskusji nad projektem - pisze "FAZ".

Koalicja CDU/CSU i SPD zobowiązała się w umowie koalicyjnej jesienią 2005 r. do powołania w stolicy Niemiec "widocznego znaku" - placówki muzealnej i dokumentalnej poświęconej ofiarom przymusowych wysiedleń. Jak wielokrotnie podkreślała kanclerz Merkel oraz inni członkowie jej rządu, strona niemiecka chce zrealizować ten projekt w porozumieniu z Polską i Czechami, najchętniej w ramach Europejskiej Sieci "Pamięć i Solidarność".

pap, ss