W środę 18 maja Finlandia i Szwecja złożyły – na ręce sekretarza generalnego NATO – formalne wnioski o przyjęcie obu krajów do Sojuszu. Do przyjęcia nowych państw niezbędna jest zgoda wszystkich członków. Tymczasem prezydent Turcji zapowiedział, że jego kraj nie poprze kandydatury Finlandii i Szwecji do NATO.
Recep Tayyip Erdogan stwierdził, że w obu państwach schronienie znalazły osoby powiązane z Partią Pracujących Kurdystanu lub muzułmańskim duchownym Fethullahem Gulenem, który według władz Turcji miał stać za nieudanym zamachem stanu w kraju, do którego doszło w lipcu 2016 roku. Ponadto, jak podaje agencja Reutera, prezydent Turcji może mieć również nadzieję na to, że nakłoni USA ponownie do sprzedania myśliwców F-35.
Szwecja i Finlandia w NATO. Chorwacja stawia warunki
Jak się okazuje, warunki w związku z akcesją Szwecji i Finlandii do NATO chce Turcja. Prezydent Chorwacji stwierdził, że przystąpienie obu państw do Sojuszu musi się wiązać ze zmianami prawa wyborczego w Bośni i Hercegowinie, które sprzyjałyby zamieszkującej ten kraj mniejszości chorwackiej.
– Nie byłby to krok przeciwko tym krajom, ale taki, który pozwoli zadbać o interesy Chorwacji – tłumaczył Zoran Milanović przypominając, że „jego kraj od miesięcy wspiera starania bośniackich Chorwatów, którzy dążą do wprowadzenia zmian w procesie wyborczym zdominowanym ich zdaniem przez bośniacką większość”. Jednocześnie władze Chorwacji zapewniły, że w przeciwieństwie do Turcji nie zamierzają blokować akcesji Szwecji i Finlandii do NATO.
Czytaj też:
Fatalne posunięcia Putina. Jak Rosja w wojennym amoku traci kolejne strefy wpływu