Bezwzględne jednostki Ramzana Kadyrowa miały siać wśród Ukraińców spustoszenie, jednak szybko stały się też obiektem drwin. Kolejne doniesienia z frontu mówiły o ponoszonych przez kadyrowców stratach, już na samym początku inwazji zginął Magomed Tuszajew, jeden z najbardziej zaufanych ludzi czeczeńskiego przywódcy. Kadyrowcy mieli zostać rozbici podczas próby zajęcia lotniska w Hostomelu, a później ukraińskie media donosiły, że bojownicy po kryjomu wrócili do Groznego.
Jednak część kadyrowców nie brała udziału w działaniach wojskowych, tylko skupiła się na nękaniu miejscowej ludności. Jedna z grup rozbiła obóz w okolicy Borodzianki, gdzie dopiero po wyjściu Rosjan odkryto skalę dokonanych zbrodni. Pojawiały się wstrząsające relacje mieszkańców, którzy opisywali, jak kadyrowcy włamywali się do ich domów. Czeczeni wzięli jako zakładników podopiecznych szkoły z oddziałami psychiatrycznymi, są też oskarżani o część zbrodni w Buczy.