64-letni Bukowski, który mieszka obecnie w Wielkiej Brytanii, wyraził zgodę na kandydowanie.
Jego kandydaturę wysunęła grupa inicjatywna, w której skład weszli m.in. członek Rosyjskiej Akademii Nauk, profesor Jurij Ryżow, politolog Andriej Piontkowski, dziennikarz Aleksandr Podrabinek, historyk Władimir Pribyłowski oraz lider ruchu młodzieżowego "My" Roman Dobrochotow.
"Uważamy, że Władimir Bukowski zasługuje na to, aby znaleźć się wśród pretendentów, spośród których rosyjska opozycja będzie mogła wyłonić wspólnego kandydata w wyborach 2008 roku" - napisała w swym oświadczeniu grupa inicjatywna.
Jej zdaniem, "Bukowski całym swoim życiem dowiódł, że wolności i godności obywatelskiej można bronić nawet w beznadziejnych warunkach".
Sam zainteresowany oświadczył, że nie może obiecywać narodowi rosyjskiemu szczęścia. "Czeka nas wyczerpująca, ciężka droga. Możemy jej nie podołać. Jeśli jednak w tym narodzie są siły, które mobilizują takich jak ja, to gotów jestem spróbować" - dodał Bukowski.
Ten były dysydent jest już trzecim przedstawicielem opozycji, który zadeklarował gotowość startu w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Wcześniej uczynili to były premier Michaił Kasjanow i były prezes Centralnego Banku Rosji Wiktor Gieraszczenko.
W ZSRR Bukowski był wielokrotnie więziony za organizowanie demonstracji w obronie dysydentów. W zakładach psychiatrycznych spędził 12 lat. W 1976 roku został deportowany na Zachód - władze w Moskwie wymieniły go na ówczesnego lidera Komunistycznej Partii Chile Luisa Corvalana. Od tego czasu przebywa w W. Brytanii.
pap, ss