Rzecznika prasowy prezydenta Ukrainy Siergiej Nikiforow poinformował, że strona ukraińska jest gotowa rozpatrzyć udział w telekonferencji z udziałem przedstawicieli Rosji i Turcji, jeśli zgodzi się na to także Władimir Putin. Oznacza to, że Ukraińcy oczekują udziału prezydenta Rosji.
– Na ile jest to zgodne z rzeczywistością, nie mogę powiedzieć - te porozumienia miały miejsce między prezydentami Turcji i Rosji. A jeśli chodzi o stanowisko ukraińskiego biura prezydenckiego, to jeśli prezydent Rosji wyrazi na to zgodę, również rozważymy taką propozycję – mówił Nikiforow.
Rozmowy w poniedziałek
Wcześniej prezydent Turcji poinformował, że w poniedziałek 30 maja będzie rozmawiał z prezydentami Rosji i Ukrainy. Wtedy chodziło jednak o oddzielne telefony. – Marzymy o tym, żeby ta wojna między Rosją i Ukrainą skończyła się w pokojowy sposób tak szybko jak to możliwe, ale wydaje się, że w ostatnich dniach sytuacja rozwija się w negatywny sposób. W poniedziałek odbędę rozmowy telefoniczne z obydwoma prezydentami: Rosji i Ukrainy. Będziemy namawiać obie strony do korzystania z kanałów dialogu i dyplomacji – mówił Erdogan w rozmowie z tureckimi dziennikarzami przed powrotem z wyprawy do Azerbejdżanu.
Erdogan i jego mediacje między Rosją i Ukrainą
Poniedziałkowe rozmowy nastąpią po około miesięcznej przerwie w kontaktach telefonicznych między prezydentem Turcji a przywódcami Rosji i Ukrainy. Recep Tayip Erdogan ostatnio rozmawiał z Władimirem Putinem 26 i 28 kwietnia. Wołodymyr Zełenski i prezydent Turcji rozmawiali z kolei 24 kwietnia. Turecki przywódca nie ukrywa, że zależy mu na doprowadzeniu do bezpośredniego kontaktu prezydentów Rosji i Ukrainy. Wcześniej aktywnie angażował się w mediacje.
Szczyt w Stambule
Przypomnijmy, że pod koniec marca w Stambule odbyły się organizowane przez prezydenta Turcji rozmowy pokojowe między delegacjami Rosji i Ukrainy. Wprawdzie uzgodniono pewne punkty, a Ukraina wyszła z propozycją ustanowienia krajów-gwarantów, ale cieniem na rozmowach położyło się to, co stało się kilka dni później.
Po wycofaniu wojsk rosyjskich spod Kijowa na początku kwietnia wyszły na jaw zbrodnie wojenne na cywilach w Buczy, Irpieniu, Borodiance i innych miejscowościach. Negocjacje zostały po tym de facto zawieszone.
Doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Mychajło Podoljak 17 maja mówił wprost o zawieszeniu negocjacji. Rosjanie nie ustawali bowiem w żądaniach terytorialnych, a Ukraina nie godziła się na odłączenie Donbasu i Krymu.
Czytaj też:
Erdogan w poniedziałek rozmawia z Putinem i Zełenskim. Zdradził, jaki ma cel